10:45 Pozdrowienia z G≤r
Dwaj tury╢ci, siedz▒cy przy dogasaj▒cym ognisku, rozgl▒daj▒ siΩ z niepokojem dooko│a.
Turysta I - Uspok≤j siΩ z tym Janosikiem! Przecie┐ to legenda! Przesz│o╢µ! A ma nie byµ powrotu do przesz│o╢ci! Nie s│ysza│e╢ ?
Turysta II - S│ysza│em...
Turysta I - Poza tym ten Janosik bogatym odbiera│ a biednym oddawa│, jeszcze zasi│ek by╢my od niego dostali!
Turysta II - No nie wiem... przecie┐ wszystkim siΩ poprawi│o... tak pisz▒...
Turysta I - Mnie nie! Zreszt▒ mam przy sobie za╢wiadczenie o zarobkach!
Turysta II - Co z tego, ┐e masz!? Nie wiadomo ile wed│ug niego trzeba zarabiaµ, ┐eby ciΩ uznano za biednego. W wydziale finansowym nigdy nie by│e╢ ? Tam przy ka┐dym biurku jaki╢ harna╢ siedzi i w ka┐dym bogatego widzi! (s│ychaµ trzask │amanej ga│Ωzi) - O Bo┐e! Co to by│o?! S│ysza│e╢ ?!
Turysta I - Uspok≤j siΩ! Ale ci Passendorfer we │bie tymi telewizyjnymi odcinkami namiesza│! Przecie┐ to wszystko fikcja literacka!
Turysta II - (dr┐▒cym g│osem, pokazuj▒c palcem za plecy I-szego) Mmmm≤wisz ffffikcja ?!...
I-szy odwraca siΩ, z ty│u Janosik w pe│nej zb≤jeckiej krasie.
Janosik - Syµko oddawaµ! Portfele, walory, dolary! Wyskakiwaµ z galot≤w! Ino sybko i bez wrzasku!
Turysta I - Panie Janosiku - co╢ pan ?! Przecie┐ my biedni ludzie!
Janosik - Biedni ? Jus jo swoje wiem! I nosa mom! Dzia│ka nad jeziorem je?!
Turysta I - Jest... ale ma│a! I bez lokalizacji...!
Janosik - Syµko jedno - ziemie mocie! Telewizor kolorowy je ?!
Turysta I - Jest...
Janosik - "Jowis"?
Turysta I - Nie - "Rubin"!
Janosik - Ale tyz kolorowy! I ciΩ┐sy! Lod≤wka, pralnica automatyczna i zestaw styreo pewnikiem tyz je?
Turysta I - Te┐... ale to jest przecie┐ normalne wyposa┐enie domu!
Janosik - To dom tyz mocie?!
Turysta I - Nie!!! Chcia│em powiedzieµ - normalne wyposa┐enie mieszkania!
Janosik - Za mocno╢ta siΩ przez minione parΩ lat na te zgnilizne zagraniczn▒ zapatsyli! Co u nich normalne, to u nos tera nie! Powinni╢ta o tym wiedzieµ!
Turysta I - Sk▒d ?
Janosik - No pseciez telewizjor mocie! Trza ogl▒daµ i bΩdziecie wiedzieli co jest, cego nie mo, cego nie bΩdzie tyz! Automobil mocie?!
Turysta I - Nie mam! On ma!
Turysta II - Nie - dopiero mam mieµ!
Janosik - Co? Pewnikiem w Peweksie wp│acone?
Turysta II - Bo┐e bro±! Na asygnatΩ...
Janosik - Syµko jedno! Jak kto╢ mo asygnatΩ, to ju┐ na pewno ╝le ni mo! Cha│upΩ mocie?!
Turysta II - Nie. mieszkanie! Sp≤│dzielcze!
Turysta I - Ja te┐!
Janosik - Tak my╢la│ek..
. Turysta II - No widzi pan, panie harna╢ - my ubodzy ludzie!
Janosik - Tak my╢la│ek sk▒d wy na te op│aty za mieskania bierzecie, kiedy tak pos│y w g≤rΩ? Ale jak takie cynse p│acita to znacy ze got≤wkΩ tyz mocie!
Turysta I - O Bo┐e...
Janosik - Wasa kobita w sklepie miΩsnym jesce robi?
Turysta II - Tak! A sk▒d pan o tym wie?
Janosik - Przecie godo│em, ze swoje wiem! Manko by│o?
Turysta II - By│o... ale nic ┐onie nie udowodnili !
Janosik - No, i piniΩdze w domu siΩ osta│y! Sami widzita, ┐e na dzisiaj to╢ta ku│aki! Oddawaµ walory, dolory, galoty! Syµko!

Reklama: PAMI╩TAJ !!! PZU UBEZPIECZA CIEBIE I TWOJE MIENIE!

On III - Co oni za g│upoty pokazuj▒!? Przecie┐ galot≤w nikt nie ubezpieczy!
On I - Kochany - ale galoty mo┐esz sprzedaµ i za uzyskane pieni▒dze mo┐esz ubezpieczyµ siΩ od nieszczΩ╢liwego wypadku.
On III - A w czym bΩdΩ chodzi│?!
On I - W poczuciu bezpiecze±stwa bΩdziesz chodzi│!
On II - S│uchajcie, nie m≤wili czyje dzisiaj imieniny ?
On I - Nie. A czyje maj▒ byµ?
On II - No w│a╢nie nie wiem, czy Wierdziel dzisiaj nie obchodzi...
On I - A co, wybra│by╢ siΩ ?
On II - Oczywi╢cie, zawsze bardzo lubi│em... Ty pamiΩtasz jego imieniny trzy lata temu?
On I - Oooo ... bardzo dok│adnie! ...pamiΩtam na przyk│ad jak Przystula i BrzdΩda chcieli mu z│o┐yµ ┐yczenia...
On II - Ale mu w ko±cu nie z│o┐yli.
On I - Bo siΩ zamkn▒│ w │azience. Za to wersalkΩ mu z│o┐yli, chocia┐ jak siΩ okaza│o, ┐e to by│a kanapa i wed│ug instrukcji wcale siΩ nie sk│ada│a!
On III - To weso│o musia│o byµ...
On II - By│o! »a│uj, ┐e nie by│e╢!...
( do I-szego) - A ty pamiΩtasz jak Koterwiak przenosi│ Parzyciow▒ przez pr≤g?
On III - A po co j▒ przenosi│ ?
On II - Taki trening przed╢lubny sobie robi│!
On III - To on siΩ ┐eni z Parzyciow▒?
On I - Nie, z Biedrzyck▒, a Parzyciowa by│a tylko w charakterze atrapy panny m│odej! Ty wiesz jaki by│ cyrk?
On II - W│a╢nie, wiesz ile wa┐y Parzyciowa?
On III - Wiem - kiedy╢ mnie nadepta│a! Zwolnienie piΩµ dni mia│em...
On I - No w│a╢nie, a Koterwiak chudzie±ki. Ale po pi▒tym czy sz≤stym toa╢cie poczu│ siΩ jak lew! Mo┐e trochΩ wylenia│y, ale zawsze! Porwa│ Parzyciow▒ na rΩce jak biurko...
On II - ...jak pi≤rko!
On I - Przecie┐ m≤wiΩ!... I nie zauwa┐y│, ┐e kapeµ sobie przydepn▒│!
On III - Bo┐e kochany...
On II - ...A w przedpokoju p│ytki PCV ╢wie┐o wypastowane!...
On I - ZaczΩli╢my wrzeszczeµ - ale za p≤╝no! Kochany, my╢la│em, ┐e zwariujΩ ze ╢miechu jak oni przeje┐d┐ali przez przedpok≤j! Koterwiakowi uda│o siΩ pocelowaµ w drzwi drugiego pokoju, ale progu nie wzi▒│...
On II - Nie mia│ prawa! Ty wiesz jaki by│ huk, jak te sto kilo Parzyciowej hamowa│o na regale?!
On III - Wyobra┐am sobie...
On I - By│y czasy... Niewa┐ne.. zobaczymy co na drugim...

12:15 WΩdkarskie lato '84
Na wale ziemnym nad stawem, z wΩdk▒ w rΩku siedzi WΩdkarz A, z ty│u za nim tablica z napisem:
STAW HODOWLANY. W╩DKOWANIE SUROWO WZBRONIONE.

Podchodzi WΩdkarz B, siada obok.
WΩdkarz B - Bior▒?
WΩdkarz A - Wszyscy bior▒!
WΩdkarz B - No, bez przesady - jeszcze nie wszyscy...
WΩdkarz A - Zale┐y co siΩ na hak za│o┐y...
WΩdkarz B - Mo┐e i tak... A pan co ma ?
WΩdkarz A - Dzisiaj glizdΩ! Znajomy mi odst▒pi│ za ko╢µ od schabu!
WΩdkarz B - To z glizdami s▒ k│opoty ?
WΩdkarz A - Te┐ s▒!
WΩdkarz B - Ciii... chyba bierze?!
WΩdkarz A - Nieee - to mnie tak rΩka lata!
WΩdkarz B - Nic dziwnego! Staw hodowlany to i nerwy s▒...
WΩdkarz A - Jakie nerwy? Taki tik mam!
WΩdkarz B - A to panu nie przeszkadza?
WΩdkarz A - Jak │apiΩ na podrywkΩ to nawet pomaga!
WΩdkarz B - To teraz pan │apie na podrywkΩ?
WΩdkarz A - Nie - teraz na glizdΩ!

On I - Popatrzcie! Niczego ho│ota nie uszanuje! Staw hodowlany - a ci │owi▒!
On III - W│a╢nie - potem przychodz▒ ╢wiΩta i przez takich o ╢ledziu nawet nie ma co marzyµ!...
On II - O Bo┐e - a ty wiesz gdzie siΩ │owi ╢ledzie?!
On III - Nie wiem... chory wtedy by│em...
On II - Kiedy?!
On III - Jak ta lekcja...
On II - No niee - ja zwariujΩ!!!...
On I - Cicho! Dajcie popatrzeµ!...

WΩdkarz B - Co╢ s│abo bior▒...
WΩdkarz A - »eby bra│y to najpierw musz▒ byµ!
WΩdkarz B - Zaraz... to tu nie ma ?
WΩdkarz A - Nie ...
WΩdkarz B - Nie rozumiem... przecie┐ to jest staw hodowlany... powinny byµ!
WΩdkarz A - Panie, wiele rzeczy powinno byµ, a nie ma...
WΩdkarz B - A mo┐e to nie jest staw hodowlany ?
WΩdkarz A - Jest!
WΩdkarz B - Bez ryb?
WΩdkarz A - A to jest jedyny╢oks jaki pan znasz ?
WΩdkarz B - To po co ta tablica?
WΩdkarz A - Bo┐e, du┐y ch│op a naiwny! Panie, nie zawsze to co siΩ pisze jest prawda!
WΩdkarz B - Mo┐e nie zawsze, ale ostatnio coraz czΩ╢ciej! Na przyk│ad ostatnio by│a kartka na sklepie - "Mas│a chwilowo zabrak│o" - i prawda - mas│a nie by│o przez tydzie±!
WΩdkarz A - A znasz pan kierowniczkΩ?
WΩdkarz B - Nie...
WΩdkarz A - No to dla pana przez tydzie± chwilowo zbrak│o!
WΩdkarz B - My╢li pan ?... A, mniejsza z tym - ale po co na bezrybiu siedzieµ? Trzeba siΩ przenie╢µ gdzie indziej!
WΩdkarz A - Panie, gdyby tak ka┐dy od razu chcia│ siΩ przenosiµ tylko dlatego, ┐e nie ma tego, co powinno byµ, to....
WΩdkarz B - Ciiiicho!
WΩdkarz A - Czego cicho ?
WΩdkarz B - A jak ryby maj▒ uszy ?
WΩdkarz A - Jeszcze nie - na razie dopiero g│osu nie maj▒! Zreszt▒ m≤wiΩ, ┐e ryb tutaj nie ma!
WΩdkarz B - To po co pan tu siedzi? Po co ta tablica?
WΩdkarz A - SiedzΩ, bo mam interes! A tablica jest po to, ┐eby sobie wzajemnie pomagaµ i ┐eby by│a podstawa do karania! Rozumie pan ?
WΩdkarz B - Nie...
WΩdkarz A - Proste! Jest tablica, czyli zakaz - ja tu siedzΩ - przychodzi stra┐nik - wypisuje mi grzywnΩ...
WΩdkarz B - I p│aci pan?
WΩdkarz A - P│acΩ...
WΩdkarz B - To gdzie ten interes?
WΩdkarz A - Powoli! Kopi▒ tej grzywny on udowadnia gdzie trzeba, ┐e ryby s▒, hodowla idzie, tu bezprawnie │owi▒ - a przede wszystkim on udowadnia, ┐e jest tu bezwzglΩdnie potrzebny jako obro±ca mienia spo│ecznego!
WΩdkarz B - Rozumiem...
WΩdkarz A - No, a za grzywnΩ to on mi za│atwia dla mnie piΩkny schab z ko╢ci▒! On ma zagwarantowan▒ posadΩ, ja mam poza kartkami kilka da± miΩsnych, ╢wie┐e powietrze, jego wdziΩczno╢µ i jeszcze dwie, trzy glizdy z wymiany za ko╢µ! Jest interes?
WΩdkarz B - Jest! Dobrze pomy╢lane!...
WΩdkarz A - A jak! Trzeba ┐yµ! A t▒ tablicΩ co roku we dw≤ch odnawiamy!
WΩdkarz B - Ale nie rozumiem po co te glizdy?
WΩdkarz A - »eby by│o autentyczniej! Nie mo┐na na chama!
WΩdkarz B - Wie pan co? A on cielΩcinΩ bez ko╢ci te┐ mo┐e? Mam te╢ciow▒ na diecie!
WΩdkarz A - (z namys│em) - Mo┐e!... Zarzucaj pan!
WΩdkarz B - A jakby z cielΩcin▒ nie wysz│o, to mo┐e jakiego╢ kuraka?
WΩdkarz A - Te┐ mo┐e! A to siΩ ch│op ucieszy! My we dw≤ch to ju┐ prawie k│usownictwo! Mo┐e podwy┐kΩ dostanie, mo┐e awansuje?
WΩdkarz B - Za co?
WΩdkarz A - Jak - "za co"?! Za sumienno╢µ i wyniki w zwalczaniu! Przecie┐ teraz wydano ostr▒ walkΩ wszelkiej patologii spo│ecznej! Zarzucaj pan!...

On I - I co on taki niezdecydowany? Raz chce cielΩcinΩ, raz kuraka!...
On II - Normalne, ludzie ju┐ sami nie wiedz▒ czego mog▒ chcieµ! Na przyk│ad jeden m≤j znajomy wΩdkarz z│apa│ kiedy╢ rybkΩ, a ona mu ludzkim g│osem...
On I - Znam - "Spe│niΩ wszystkie twoje ┐yczenia, tylko mnie wypu╢µ", naobiecywa│a mu, on j▒ pewnie g│upi wypu╢ci│ i tyle j▒ widzia│?
On II - W tym sΩk, ┐e nie wypu╢ci│... Po prostu jak sobie u╢wiadomi│ t▒ szansΩ na szczΩ╢cie, jak mu siΩ zaczΩ│o mieszaµ to co m≤g│by mieµ z tym co aktualnie ma po dwudziestu latach pracy, to tak mu siΩ piΩ╢ci ╢cisnΩ│y, ┐e wiesz... z rybki - ikra....
On I - Bo g│upi.... Jeden m≤j znajomy prosi│ kiedy╢ swoich znajomych, ┐eby go wypu╢cili..
On II - I nie wypu╢cili?
On I - Wypu╢cili...
On II - Rozumiem ... a on wtedy, ju┐ zza wody ..
(robi gest Kozakiewicza)
On I - Nie .. a on wtedy ju┐ zza wody: "Tu m≤wi wasz korespondent!"
On II - Chytrze...

12:40 Pod Lasem
On II - Popatrzcie, znowu siΩ co╢ porobi│o!
On I - Pewnie antena!
On III - A mo┐e co╢ nie tak powiedzieli╢my ?
On I - Uspok≤j siΩ! Najgorsze, ┐e znowu jeste╢my odciΩci od rzetelnej informacji, i znowu nie wiadomo co jest grane! Ustawiamy od nowa!....
On III - A jak ustawimy, to bΩdziemy wiedzieli co jest?
On I - Wiesz ty co?! │ap siΩ lepiej za antenΩ!....
(do II-giego) - A ty pelenguj!...

Turysta III - S│uchajcie, strasznie jednak zg│odnia│em! Mo┐e by przynajmniej spr≤bowaµ grzyb≤w nazbieraµ?
Turysta II - Jakich grzyb≤w?
Turysta III - Surojadek na przyk│ad...
Turysta I - (pokazuj▒c na las) - A sk▒d wiesz, ┐e tam w og≤le co╢ ro╢nie?
Turysta III - Jak jest las, to musz▒ byµ grzyby! Warunki s▒...
Turysta I - Kochany, warunki mog▒ byµ, ale efekty niekoniecznie! Jeszcze siΩ nie przyzwyczai│e╢?
Turysta III - Nie rozumiem...
Turysta II - To te┐ jest efekt!
Turysta III - Czego?
Turysta II - Warunk≤w!
Turysta I - Tak, zreszt▒ o te grzyby mo┐esz siΩ zapytaµ!
Turysta III - Kogo ?
Turysta I - (pokazuj▒c g│ow▒) - A o...!
(z lasu wychodz▒ dwaj wie╢niacy, nios▒c czΩ╢ciowo wype│nione worki.)
Turysta III - Halo! Panowie! ChwileczkΩ!!
Wie╢niak II - (robi▒c ruch jakby chcia│ uciekaµ) - Rany boskie!!...
Wie╢niak I - Spokojnie! I tak ju┐ nie zd▒┐ymy ju┐! Tylko z odpowiadaniem ostro┐nie!
Wie╢niak II - Rozumiem...
Turysta III-ci dobiega do wie╢niak≤w, po chwili dochodz▒ I-szy i II-gi.
Turysta III - SzczΩ╢µ Bo┐e!...
Wie╢niak I - Dzie± dobry... znaczy siΩ - daj Bo┐e, daj Bo┐e...
Turysta II - Panowie tutejsi ?
Wie╢niak II - No tutejsi te┐...
Wie╢niak I - TrochΩ...
Turysta II - Jak "troche" ?
Wie╢niak I - No tak ... nie za du┐o ...
Turysta II - Nie rozumiem...
Turysta I - Ja te┐!
Turysta III - A grzyby tu u was s▒ ?
Wie╢niak II - Grzyby?... (do Wie╢niaka I-szego) - S▒ jeszcze grzyby?
Wie╢niak I - No jeden siΩ jeszcze osta│! Antoni! Lata ju┐ swoje ma! Reszta Grzyb≤w w mie╢cie... a gospodarka podupada...
Turysta III - O normalne mi grzyby chodzi! Te co s▒ w lesie!
Wie╢niak I - W lesie teraz nikogo nie ma ... nie ?
Wie╢niak II - Nieee, zreszt▒ w lesie to by│ tylko ten Antoni - reszta by│a za m│oda...
Turysta II - O Bo┐e! Chodzi o te grzyby, kt≤re rosn▒ w lesie!
Wie╢niak I - (drapi▒c siΩ w g│owΩ) - Aaaaa... ale tych te┐ pewnikiem nie ma!...
Wie╢niak II - Nie ma! Pod lasem to mo┐e i kiedy╢ bywa│y...
Wie╢niak I - A mo┐e i nie ...
Turysta I - Zaraz ... a mo┐e poziomki, albo jagody s▒ ?
Wie╢niak I - Czarne ?
Turysta I - Czarne.
Wie╢niak I - Czarnych te┐ chyba nie ma...
Turysta I - To wy nie wiecie co w waszym lesie ro╢nie ?
Wie╢niak I - A to nasz las ?
Turysta II - Wszystko jedno, przecie┐ do lasu chyba chodzicie ?
Wie╢niak II - A po co ? Grzyb≤w nie ma ...
Wie╢niak I - A to widaµ ?
Turysta II - Widaµ!
Wie╢niak I - To wracamy...
Turysta III - I nic nie widzieli╢cie ?
Wie╢niak II - A co tam w lesie widaµ... drzewa zas│aniaj▒... pomroka...
Turysta II - (z rezygnacj▒) - Nie ma si│y! Nie dogadamy siΩ!
Wie╢niak I - No to szczΩ╢µ Bo┐e!
Turysta III - Do widzenia... znaczy siΩ - daj Bo┐e!...
Zbli┐enie wchodz▒cych za krzak wie╢niak≤w.
Wie╢niak I - (z ulg▒) - Ufff! Zmordowa│em siΩ tym gadaniem, ale najwa┐niejsze, ┐e konkurencjΩ uda│o siΩ zmyliµ!
Wie╢niak II - A ja w pierwszej chwili my╢la│em, ┐e to kto╢ z Uniwersytetu! Wyobra┐a pan sobie, panie adiunkcie, co to by by│o gdyby kto╢ naz rozpozna│?!
Wie╢niak I - Spokojnie, panie doktorze! Nie my jedni dorabiamy - nie nasza wina!
Wie╢niak II - Ale przyzna pan, ┐e zbieranie runa le╢nego dla Sp≤│dzielni "LAS" to nie jest najlepsze zajΩcie dla pracownik≤w naukowych?
Wie╢niak I - Panie doktorze! A co ma w takim razie powiedzieµ magister Bukieµ, kt≤ry dorabia jako malarz pokojowy? Albo doktor BrzdΩda?
Wie╢niak II - BrzdΩda m≤wi│, ┐e lubi uk│adaµ glazurΩ!
Wie╢niak I - Mo┐e i lubi, ale dlaczego dodatkowo wzi▒│ siΩ za wyplatanie koszyk≤w dla "CePeLii" na p≤│ etatu?
Wie╢niak II - To zrozumia│e! Przecie┐ nied│ugo jedzie na miΩdzynarodowe sympozjum - musi siΩ jako╢ ubraµ!
Wie╢niak I - CiΩ┐ko mu ta nauka przychodzi!..
Wie╢niak II - To prawda.
Wie╢niak I - Kolego najwa┐niejsze ┐e╢my siΩ konkurencji pozbyli... (zarzucaj▒c worek na plecy)... No, to w drogΩ, bo nam jeszcze skup zamkn▒!...

On III-ci zaczyna nieregularnie klaskaµ
On I - Ciii! Co Ty? Na zebraniu jeste╢ ?!
On III -
(Zdziwiony) - Nieeee ...
On I - To czego klaskasz?
On III - Bo mole lataj▒...
On I - To co ?
On III - Przecie┐ to szkodniki!
On II - A ty widzia│e╢, ┐eby jakiemu╢ szkodnikowi zaszkodzi│y oklaski ?
On I - W│a╢nie! Sied╝ spokojnie i ogl▒daj!
On III - A jest co?
On I - Ma byµ! Cicho!...

13:15 Na Pla┐y
Trzech Wczasowicz≤w w strojach pla┐owych, przy pla┐owym koszu. Niedaleko nich na kocu dwie dziewczyny, na kt≤re co chwilΩ zezuje Wczasowicz III-ci - z chusteczk▒ do nosa na g│owie powi▒zan▒ na rogach w supe│ki, w podkoszulce i k▒piel≤wkach do kolan, wok≤│ bioder ma dmuchane k≤│ko, w rΩku maskΩ p│ywack▒, na nogach p│etwy.
Wczasowicz II - (patrz▒c zdegustowanym wzrokiem na III-ciego) - A co╢ ty siΩ tak wystroi│?
Wczasowicz III - (obojΩtnie) - IdΩ wykonaµ nurka!
Wczasowicz II - Co ty idziesz zrobiµ ?
Wczasowicz I - A co ty siΩ pytasz ? Przecie┐ on chcia│ wykwintnie powiedzieµ, ┐e zamierza og≤lnie wle┐µ do wody!
Wczasowicz II - Co on, g│upi ?
Wczasowicz I - To swoj▒ drog▒, ale poza tym... (pokazuje g│ow▒ na obie dziewczyny)... nie widzisz, ┐e jest pod dzia│aniem?...
Wczasowicz III - (ostentacyjnie) - No - to idΩ!
Wczasowicz II - (zaniepokojony do I-szego) - S│uchaj, a jak naprawdΩ p≤jdzie?
Wczasowicz I - Spokojnie... (specjalnie g│o╢no do II-giego) ...Ty pamiΩtasz, jak kiedy╢ na zak│adowym pikniku Wierdziel te┐ skaka│ do wody?!
Wczasowicz II - Nie pamiΩtama...
Wczasowicz I - (p≤│gΩbkiem) - To sobie przypomnij, my╢l trochΩ... (g│o╢no) - Nie pamiΩtasz jaki by│ cyrk?!
Wczasowicz II - (zrozumiawszy) - PamiΩ... no pewnie!
Wczasowicz III - A po co on skaka│?
Wczasowicz II - Nie wiadomo, chyba zbyt obfite ╢niadanie na czczo mu zaszkodzi│o, nie?
Wczasowicz I - Chyba tak, w ka┐dym razie upar│ siΩ, ┐e zrobi z k│adki salto - te┐ specjalnie dla pa±!
Wczasowicz III - I zrobi│?
Wczasowicz II - Pewnie - po takim ╢niadaniu!
Wczasowicz III - I co?
Wczasowicz I - Nic! Za pierwszym razem nie trafi│ do k│adki, wywali│ siΩ, wytyt│a│ - ale p≤╝niej ju┐ by│o lepiej...
Wczasowicz III - Wysz│o mu?
Wczasowicz I - No, salto mu wysz│o "w dechΩ", a┐ klasnΩ│o, w locie kilka rzeczy te┐ mu wysz│o, gorzej, ┐e on sam nie chcia│ wyj╢µ!
Wczasowicz III - Mo┐e siΩ wstydzi│?
Wczasowicz II - Mo┐liwe! Co╢my siΩ nawo│ali... - w ko±cu kto╢ wskoczy│ i przymusem go wyci▒gn▒│ z ┐ywio│u!
Wczasowicz III - To ca│e szczΩ╢cie!
Wczasowicz I - Jakie szczΩ╢cie, kiedy Wierdziel nie chcia│ gadaµ...
Wczasowicz II - Ani oddychaµ!
Wczasowicz I - Tak. T│umaczyli╢my mu jak cz│owiekowi, a ten nabra│ wody w usta i ani s│owa.
Wczasowicz II - W│a╢nie, takie skoki to nie jest bezpieczna rzecz...
Wczasowicz I - Zw│aszcza po ╢niadaniu...
Wczasowicz III - Ale ja jeszcze nie jad│em!
Wczasowicz II - Nooo, bez ╢niadania to jeszcze gorzej! Nie?
Wczasowicz I - Oczywi╢cie!
Wczasowicz III - (patrz▒c na obu) - Aaaa - rozumiem... ale nie przestraszycie mnie! IdΩ!
Wczasowicz II - O Bo┐e - a ty potrafisz daµ nurka?!
Wczasowicz III - (patrz▒c na dziewczyny) - No pewnie! Ka┐dego! Startowego czy ratunkowego wolisz?!
Wczasowicz II - Odwal siΩ! Portowego wolΩ. Przynajmniej po┐yteczny - wraki wyci▒ga!...
Wczasowicz III - Tak? A ile on wyci▒ga?
Wczasowicz II - Z 15-20 tysiΩcy powinien miesiΩcznie wyci▒gn▒µ...
Wczasowicz III - Ile wrak≤w wyci▒ga?
Wczasowicz II - Nie wiem. Jak ma│e wraki to pewnie du┐o.
Wczasowicz III - A jakie du┐e?
Wczasowicz I - (do II-giego) - Przesta± ty mu be│taµ w m≤zgu. Przecie┐ teraz nic nie tonie! Z tym poradzili╢my sobie ju┐ dawno. Poza tym ma│ych wrak≤w u nas ju┐ nie ma.
Wczasowicz II - Ale by│y!
Wczasowicz I - Dawniej mo┐e i by│y - ale od tego czasu przemys│ stoczniowy siΩ rozwin▒│. Teraz, kochany, s▒ wielkie...
Wczasowicz III - Wraki?
Wczasowicz I - Jakie wraki?! Osi▒gniΩcia!! Ty wiesz ile siΩ u nas woduje?
Wczasowicz III - Nie... a kto to wie?
Wczasowicz I - Niewa┐ne! S▒ tacy co wiedz▒. Grunt, ┐e siΩ du┐o woduje. Masowce siΩ woduje, kontenerowce, drobnicowce...
Wczasowicz III - A co siΩ tym wozi?
Wczasowicz I - Zale┐y gdzie, ale w og≤le to siΩ wozi du┐o.
Wczasowicz II - No, czasami siΩ nic nie wozi. Sam statek p│ynie!
Wczasowicz III - Bez za│ogi?
Wczasowicz II - Z za│og▒! Ale za│oga potem wraca poci▒giem.
Wczasowicz III - I to siΩ op│aca?
Wczasowicz II - Nie bardzo... przecie┐ koleje teraz drogie.
Wczasowicz III - Nie rozumiem.
Wczasowicz I - S│uchajcie, przesta±cie wy siΩ zajmowaµ g│upotami! Odpoczywajcie! Na wydmy sobie popatrzcie...
Wczasowicz III - (patrz▒c na dziewczyny) - Ja ca│y czas patrzΩ... Ale naniesione!...
Wczasowicz II - A co siΩ tak dziwisz? Najlepiej naniesione wydmy s▒ w│asnie nad morzem.
Wczasowicz III - WidzΩ... (rozanielony)... czego to natura nie stworzy... Bo┐e kochany...
Wczasowicz I - (zaniepokojony, rozgl▒daj▒c siΩ) - Ty, o co tobie chodzi?!
Wczasowicz III - O nic... tak og≤lnie o dziwach natury na │onie przyrody m≤wiΩ...
Wczasowicz I - (lokalizuj▒c miejsce spojrze± III-ciego) - Wiesz co? Uspok≤j siΩ! Dofinansowanie na wczasy dosta│e╢?!
Wczasowicz III - Dosta│em... i co?
Wczasowicz I - Jak - "co"?! Po to dosta│e╢, ┐eby╢ odpocz▒│ i nabra│ si│ do dalszej efektywnej pracy, a nie ┐eby╢ marnowa│ energiΩ, a tym samym spo│eczne pieni▒dze. Nie staµ nas na to!
Wczasowicz III - Ale ja za te wczasy te┐ p│aci│em! I to wiΩcej!...
Wczasowicz I - I co z tego?
Wczasowicz III - To za te swoje chyba mogΩ robiµ co mi siΩ podoba?
Wczasowicz I - Kochany! Jakby tak ka┐dy za swoje pieni▒dze chcia│ robiµ to co mu siΩ podoba, to ty wiesz co by by│o?!
Wczasowicz III - Nie wiem...
Wczasowicz I - Ale na szczΩ╢cie inni wiedz▒. I nie dopuszcz▒! I sied╝ spokojnie!... I absolutnie do wody!!
Wczasowicz II - W│a╢nie!
Wczasowicz I - A najlepiej po│≤┐ siΩ i opalaj. Albo siΩ zdrzemnij!...
Uk│adaj▒ siΩ na piasku. Wczasowicz I-szy i II-gi le┐▒ z zamkniΩtymi oczami. Po pewnym czasie.
Wczasowicz II - (leniwie, nie otwieraj▒c oczu) - Ale┐ grzeje...
Wczasowicz I - (szeptem, nie otwieraj▒c oczu) - Ciii... bo siΩ Piku╢ obudzi i znowu zacznie...
Wczasowicz II - Rzeczywi╢cie... ciii...
S│ychaµ g│os Ratownika.
Ratownik - Panowie s▒ znajomymi wy│owionego?
Wczasowicz I - (b│yskawicznie otwieraj▒c oczy) - Co?! Jakiego wy│owionego?! Rany boskie!!
Ratownik trzyma przewieszonego przez plecy Wczasowicza III-ciego, przedstawiaj▒cego obraz nΩdzy i rozpaczy: mokry, oblepiony piaskiem, w jednej p│etwie, z mask▒ p│ywack▒ na szyi.
Wczasowicz I - (zrywaj▒c siΩ) - Piku╢, co siΩ sta│o?!
Wczasowicz II - Pewnie jednak wykona│ tego nurka!
Wczasowicz III - (zmarnowanym g│osem) - ...Nie zd▒┐y│em... zepchnΩli mnie...
Wczasowicz I - Ja zwariuje! Przecie┐ mia│e╢ spaµ!!
Wczasowicz III - Nie mog│em zasn▒µ...
Wczasowicz I - O Bo┐e!... (do Ratownika) - Panie, co to by│o?
Ratownik - (flegmatycznie) - Normalnie by│o. Patrzymy - skoczy│...
Wczasowicz III - ...ZepchnΩli mnie...
Wczasowicz I - Zamknij siΩ!
Ratownik - ...Patrzymy - skoczy│...
Wczasowicz II - To dwa razy skaka│?!
Ratownik - Nie! Jeszcze raz zacz▒│em od pocz▒tku...
Wczasowicz I - Dobra! Patrzycie - skoczy│ - i co?!
Ratownik - Patrzymy - nie wychodzi... patrzymy dalej - nie wychodzi...
Wczasowicz II - Ale┐ wy macie nerwy!
Ratownik - No to nie by│o na co patrzeµ i siΩ go wyci▒gnΩ│o.
Wczasowicz I - Ca│e szczΩ╢cie! DziΩkujemy panu - co siΩ nale┐y?
Ratownik - Nic! Pla┐a strze┐ona! Za gratis wyci▒gamy!
Wczasowicz I - To ╢wietnie... to jeszcze raz dziΩkujemy!
Ratownik - (patrz▒c na III-ciego) - Nie ma przecie┐ za co!
Wczasowicz I - Wiemy... ale dziekujemy!... Ja zwariuje, dopiero drugi dzie± jeste╢my na wczasach, a jeszcze tyle przed nami!!...
Wczasowicz II - W│asnie!...


[Lo┐a 44 - Spis Tekst≤w] [Mail'nij do mnie]
Ostatnie zmiany: 2 paƒdziernik 1998 20:08:13