Już 20 lutego minie szósta rocznica śmierci w tragicznym wypadku podczas Zimowego Rajdu Dolnośląskiego wielokrotnego Mistrza kraju oraz Wicemistrza Europy Mariana Bublewicza.
Na początku piątego OS-u Orłowiec-Złoty Stok, przy prędkości 120-130km/h Ford Sierra uderzył lewą stroną i owinął się wokół drzewa. Po bardzo długiej akcji wyciągania Mariana z wraku Sierry odwieziono Go do szpitala w Lądku Zdroju. Ryszard Żyszkowski, pilot Mariana miał złamaną rękę oraz ogólne potłuczenia.
Po tak dramatycznym wypadku i licznych obrażeniach (pęknięty pęcherz moczowy, zmiażdżona miednica, złamane ręka i noga) oraz po kilkugodzinnej operacji Marian zmarł. Jego podopieczny Krzysztof Hołowczyc dowiedziawszy się o śmierci Mistrza przerwał uczestnictwo w Rajdzie.
Przyjaciele, rywale, fani pamiętają Mariana talent oraz Jego upór i pracowitość, dzięki którym zaszedł tak wysoko. Każdy kibic pamięta postać Mariana, który zawsze był uśmiechnięty, radosny oraz traktujący wszystkich kibiców jak swoich przyjaciół.
To jest naprawdę wzór człowieka, którego należy podziwiać oraz naśladować. Zostanie wielkim autorytetem dla wielu ludzi i mamy pewność, iż pamięć o Nim nie zginie.