|
|
Zatonięcie " Titanica " było nie
tylko największą, katastrofą morską wszystkich czasów ; można powiedzieć, że
zamknęło ono pewną epokę, epokę ufności .
W swój dziewiczy rejs "Titanic" wypłyną z portu Southampton 10 kwietnia
1912r., punktualnie o godzinie 12.00 czasu Greenwich, żegnany orkiestrą i tłumami
wiwatujących na molo .Wiózł w sumie około 2215 pasażerów i członków załogi (
dokładnej liczby nie zdołano ustalić )w tym na najwyższym pokładzie I klasy 341
członków międzynarodowej supermagnaterii,arystokratów i milionerów (57!) których
stać było na zapłacenie nawet 4350 dolarów za luksusowe kabiny-apartamenty. Byli
wśród nich : John Jacob Astor, którego majątek szacowanona 150 mln dolarów,
powracający z Egiptu wraz z 19-letnią żoną i synem; Bruce Ismay, dyrektor
" White Star Line" Beniamin Guggenheim, finansista ( 95 mln dol. ), Isidor
Straus ( 50 mln dol)mjr Archibald Butt, adiutant prezydenta USA Williama H. Tafta,
budowniczy Brooklyn Bridge w Nowym Jorku oraz prezes amerykańskiej linii kolejowej Gran
Trunk. Same kosztowności ich żon zdeponowane w sejfach statku przedstawiały ponoć
wartość 150 min dolarów ! Rodzinom zajmującym kabiny I klasy towarzyszyła służba -
23 pokojówek, 8 lokai oraz duża liczba nianiek i guwernantek ( Zajmowali oczywiście
osobne pomieszczenia).W roku 1912 panowała w końcu zimy pogoda
niezwykle łagodna i ciepła , co powodowało wzmożone odłamywanie się lodów na
pólnocy i ich gęsty spływ w postaci gór i pól lodowych na południe od 48 równoleżnika
. Niebezpieczeństwo Było sygnalizowane przez statki, które napotykały lody. Noc z 14
na 15 kwietnia była piękna , bezksiężycowa , lecz rozjarzona
gwiazdami nad oceanem spokojnym . Było zimno temperatura spadła szybko, o około 5 C w
ciągu dwóch wieczornych godzin . Radiotelegrafista Phillips, bardzo zmęczony, czuwał w
radiostacji, nadając liczne depesze pasażerów i odbieranł dla nich informacje o
nowojorskich kursach giełdowych był tak zajęty wysyłaniem i odbieraniem depesz
że nie miał już czasu na przejmowanie meldunków istotnych dla bezpieczeństwa
żeglugi.Toteż gdy Evans, radiotelegrafista na frachtowcu " Californian" ,
nadaje o godzinie 21.30 że " jesteśmy otoczeni przez
lód i stoimy, gdyż dalsze poruszenie się w ciemnościach jest zbyt niebezpieczne"
, i podaje pozycję swojego statku oddaloną zaledwie o 23 mile morskie na północ od
miejsca w którym za godzinę " Titanic " ulegnie katastrofie - Phillips
odpowiada: " Wyłącz się jestem zajęty . Rozmawiam z Cape Race . O godzinie 21.40
otrzymał ostrzeżenie o górach lodowych od statku " Mesaba
" Lecz pochłonięty nawałem pracy, też i tej depeszy nie dostarczył na
mostek - nie zrobił tego rozmyślnie, po prostu nie wierzył, podobnie jak wszyscy, że
lód może być niebezpieczny dla takiego statku . Kapitan Smith był
wieczorem w sterowni i ostrzegał oficera wachtowego którym był oficer Lightoller,
że w razie pojawienia się zamglenia należy prędkość statku zmniejszyć. Ale
noc była czarna i ocean spokojny, co nawet wzbudziło niepokój, że trudniej będzie
dostrzec góry lodowe, gdyż nie widać przy nich białej piany przyboru fal. Oficerowie
przewidywali możliwość napotkania lodu - na mostku czuwano, ale świadomie przyjmowano
pewne ryzyko nawigacji w tym rejonie Atlantyku , licząc na dostatecznie wczesne
dostrzeżenie gór lodowych by je móc wyminąć .Była to wówczas powszechnie stosowana
praktyka w pasażerskiej żegludze transatlantyckiej. Ta noc jednak nie dawała pełnych
możliwości wczesnego ujrzenia gór , zwłaszcza że nie zawsze miały one kolor biały
często pokryte są ciemnym żwirem lodowcowym i podczas bezksiężycowych nocy prawie nie
różnią się od otaczających je wód , obecność swoją sygnalizując jedynie
fosforyzującą pianą rozbijających się o nie fal. A tej nocy właśnie fal nie ma,
wiatr bowiem ustał . Na bocianim gnieżdzie przedniego masztu postawiono dwóch marynarzy
" na oku " , a na mostku wieczorną wachtę obiął pierwszy oficer Murdoch
. Statek gładko suną z prędkością ponad 22 węzłów .
Górę lodową pierwszy ujrzał marynarz Fleet " na oku " , i
telefonował na mostek Lód ! Wprost przed nami góra lodowa ! Natychmiast
padła komenda Lewo na burtę ! , a telegraf maszynowy przestawiono na
" stop " i " cała wstecz " .Włączono zamknięcie drzwi
wodoszczelnych w kotłowni i siłowni . Statek zaczął zbaczać w lewo, ale było za
późno ! .Nastąpiło zderzenie, a raczej długi zgrzyt wzdłuż prawej burty - statek
otarł się o górę i uderzał o nią prawą burtą , która rozdarta zostaje ( jak
pisał później Joseph Conrad ) " niczym puszka biskwitów ". Dla nielicznych
pasażerów, którzy w ogóle poczuli uderzenie , było ono jedynie ledwo wyczuwalnym
wstrząsem . Jeden znich stwierdził , że przypominało to odgłos " ogromnego palca
przejeżdżającego po burcie " . Pewna kobieta porównałaten dźwięk do darcia
kawałków perkalu . Podwodna część góry rozpruła burtę statku na długości około 90
m, woda szybko wdzierała się do przednich przedziałów. Gdy lodowata woda
wdarła się do kotłowni nr 6, strażak Frederick Barrett w ostatniej
chwili zdołał przedostać się do sąsiedniej kotłowni zamykając za sobą wodoszczelne
drzwi lecz niestety na niewiele się to zdało" Titanic " był
skazany i nic nie mogło go uratować . Stało się to o godz 23.40 .Mechanicy
pośpiesznie wygaszali kotły , stojąc już w wodzie . Para uchodziła z piekielnym
sykiem ze wszystkich ośmiu rur przy kominach , ogłuszając ludzi na pokładach . Tuż po
północy , załoga otrzymała rozkaz przygotowania 16 łodzi ratunkowych i 4 składanych
tratw . Było na nich zaledwie 1178 miejsc, prawie o 1000 mniej niż
ludzi na statku . Pasażerowie zaczeli gromadzić się na pokładzie . Ówczesny regulamin
wymagał , aby łodzie ratunkowe znajdujące się na statku mogły pomieścić 962
pasażerów - nie przewidziano w nim tak wielkich jednostek , jak " Titanic
" . Poza tym nikt nie brał pod uwagę konieczności ewakuacji z flagowego statku
linii White Star . Nie wszystkie łodzie wyposażone były w rakiety
sygnalizacyjne , prowiant i słodką wodę , brakowało kamizelek ratunkowych . Tymczasem
ładowano pierwszych pasażerów : na szalupach z lewej strony przestrzegano ściśle
reguły" Najpierw kobiety i dzieci ", po prawej stronie zrobiono kilka
wyjątków i w szalupach znalazło się niemało mężczyzn , ze służbą i palaczami
włącznie . Ponieważ pasażerowie nie byli przeszkoleni na wypadek katastrofy i nie
wydano im żadnych ,instrukcji , wybuchła panika .Wystrzelono kolejno osiem rakiet .
Phillips nadał pierwsze sygnały wzywające pomocy o godz 0.15 i
powtarzał je stale do statków w promieniu 100 mil morskich . Nadał
kilkakrotnie stosowany wówczas sygnał CQD, podając współrzędne :41
stopni 46' szerokości północnej, 50 stopni 14' długości zachodniej. Bridge
poradził mu nadać również SOS . " To nowy sygnał "
powiedział ; i dorzucił pół żartem, pół serio : " Może to twoja ostatnia
okazja, żeby się nim posłużyć. " Do godz 2.10 . Przyjeły je
liczne statki - najbliższa była cunardowska " Carpathia " i
pierwsza pospieszyła na ratunek ale była odległa o 4 godziny drogi .Obok w zasięgu
widzialności, stał w dryfie zatrzymany przez lód " Californian ",
ale miał radiostację zamkniętą na noc, a jego oficerowie, choć widzieli światła
" Titanica " i jego rakiety, nie domyślili się, że ten kolos
jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie .Jego agonia miała trwać 2,5 godziny,
" Titanic " mógł pływać przy uszkodzeniu trzech lub czterech przednich
przedziałów, ale przy pięciu już nie mógł . Pasażerowie początkowo zachowywali
spokój nikt nie wierzył że taki statek może zatonąć .Orkiestra grała na pokładzie
Alexanderrs Raagtime Band oraz inne modne kawałki . Grała tak do ostatniej chwili . Jej
ostatnim utworem jak mówi legenda była pieśń kościelna Bliżej Ciebie Panie . Wszyscy
grający bohaterowie zgineli . Z załogi uratował się tylko drugi oficer Lightoller
i trzech innych oficerów oraz niewielu marynarzy . Godz 2.10
" Titanic " tonie powoli pod kątem 15 stopni dziób zanurza się w wodzie , a
rufa przyjmowała pozycję pionową . Towarzyszył temu gwałtowny łoskot , podobny
do tego , jaki słyszy się stojąc pod mostem kolejowym , przez który przejeżdża
właśnie ekspresowy pociąg . Ostatnie łodzie , wypełnione pasażerami schodzą
na wodę .Godz 2. 18 światła gasną. " Titanic " zanurza się
szybko w czarną otchłań wśród ostatniego krzyku tonących . Godz 2. 20
statek przechyla się pod kątem 70 stopni i pogrąża się w oceanie z prędkością 20
węzłów łamiąc się na pół .Teraz nagle zapanowała nad tą upiorną scenerią
okropna ciemność zimnej , wygwieżdżonej nocy, w której ciszy długo jeszcze trwały
przedśmiertelne krzyki setek tonących . Uratowani nie mogli zapomnieć tych krzyków do
końca życia .Jeden ze świadków tak opisywał ten moment : " Pełne bólu krzyki
wydobywały się z tysiąca gardeł umierających , słychać było lamenty , jęki oraz
westchnienia cierpiących i sparaliżowanych strachem ludzi których za chwile
pochłonąć miała otchłań . " Słyszeliśmy rozpaczliwe nawoływania ale nie
zawróciliśmy ( zeznał później bosman z " Titanica" ). W wodzie było
tylu ludzi , że baliśmy się , że nas zatopią ".Rozbitkowie czekali w łodziach
świtu i ratunku . Podniósł się wiatr , zjawiły się fale i wokół widać było góry
lodowe .Ze świtem dotarła na to miejsce tragedii " Carpathia "
. Zebrała większość rozbitków , których dowiozła do Nowego Jorku 18
kwietnia . Kilku rozbitków znalazł " Parisian " z
Allan Line . Załoga statku" Californian " dowiedziała się o
tragicznych wydarzeniach ok. godz . 6.00 rano . Kiedy statek przybył na miejsce
katastrofy , jego kapitan poświęcił ponad godzinę na poszukiwanie ciał . I choć
wydaje się to nieprawdopodobne , nie odnalazł ani jednego . Tydzień później liniowy
statek MacKay Bennett wyłowił 306 zwłok . Titanic zatonął 14
IV 1912 . Ocean pochłonął 1503 ofiary, uratowano 703
osoby. Raport Izby Morskiej pod przewodnictwem Lorda Marseya, orzekający
o przyczynie katastrofy stwierdza między innymi że Titanic płyną trasą południową,
o 25 mil dalej od przeciętnego zasięgu bardziej gęstych lodów o tej
porze roku , oraz że o lodzie było wiadomo z kilku meldunków innych statków, jednak
dwa z nich musiały nie dotrzeć do oficera wachtowego Pogoda była dobra, prędkość
statku - około 22 węzłów. Stwierdzono że kierownictwo statku nie
odbiegało od z dawna przyjętych norm i zwyczajowej praktyki na tej linii, wobec czego
nie uznano kapitana Shmita winnym zaniedbania obowiązków . Oficer
wachtowy , pierwszy oficer Murdoch, natychmiast po sygnale o górze
lodowej dał komendy zwrotu w lewo oraz maszyny stop i cała wstecz jednak statek
obrócił się niewiele, zanim nastąpiło zderzenie . Podobne manewry wykonał blizniaczy
"Olimpic" i na tej podstawie obliczono , że górę lodową dostrzeżono z
odległości 460 m .Raport zarzuca brak marynarzy
"na oku " na samym dziobie oraz oficerów na obu skrzydłach mostka .W
rezultacie śledztwo orzekło " zbieg fatalnych okoliczności " , ale nie
wszystkich to zadowoliło : grupa krewnych ofiar odwołała się do sądu i wydany został
wyrok skazujący kompanię , z której już wcześniej oddalono Ismaya .Ustalono
szczegóły co do liczby ofiar katastrofy .Uratowało się ogółem 32,2 %
całego stanu osób na pokładzie, liczba uratowanych dzieli się na klasy .
I klasa 62,5 %
II klasa 41,4 %
III klasa 25,2 %
Załogi jedynie niecałe 24 %
Najwięcej uratowało się kobiet 74,3 %
Dzieci 52,3 %
Mężczyzn 20,3 %
Wśród ofiar znalazło się między innymi .Setka
kobiet na 415 ( 81 z III klasy ) i pięćdziesięcioro
dzieci na 105 ( wszystkie z III klasy ) .Zgineli, razem
z kapitanem Shmitem, konstruktor Andrews, pierwszy
telegrafista Phillips i wielu oficerów Uratowanym i rodzinom ofiar
towarzystwa ubezpieczeniowe wypłaciły 14 mln funtów szterlingów ...." Titanic
" uznany został za swoiste ostrzeżenie udzielone ludzkiej pewności siebie . Świat
, który zwłaszcza ludziom bogatym wydawał się bezpieczny i nienaruszalny , zatonął
razem z transatlantykiem . Nie jest zatem absurdem , jak twierdzą niektórzyuznać
zniknięcie " Titanica " za coś w rodzaju antycypacji i
zapowiedzi tego , co miało się zdarzyć w kilka lat później , gdy pierwsza wojna
światowa zadała ostateczny cios pewnemu typowi mentalności i stylowi życia . Najważniejszym
skutkiem tej katastrofy była późniejsza międzynarodowa konferencja, która wprowadziła
nową konwencję o bezpieczeństwie życia na morzu , nowe rygory bezpieczeństwa .
Stanowiła ona niejako przełom w ocenie zagrożenia życia ludzkiego na morzu i w
radykalnej zmianie pojęć bezpieczeństwa . Zaczęto więc naprawiać zaniedbania , ale
dopiero po tej katastrofie . Towarzyszyło temu działaniu oburzenie opinii światowej ,
wyrażone w dziesiątkach artykułów. Pisał o tej katastrofie Joseph Conrad, potępiając
armatorów za zaniedbania środków ratunkowych i żądzę zysku - ..." jeśli nie możecie
dać więcej łodzi ratunkowych , to sprzedawajcie mniej biletów. Nie topcie ludzi w
najpiękniejszą noc , jaka mogła się zdarzyć na Atlantyku , choćby nawet mieli oni
tonąć z muzyką , którą im panowie zapewniacie ... " . Ostatnia osoba, która
przeżyła zagładę " Titanica " , Szwedka Olga Andersson, zmarła w marcu 1973
roku w wieku 84 lat. Była pasażerką III klasy i w dniu katastrofy przebywała w
szpitalu , skąd została ewakuowana do łodzi .
Katastrofa Titanica dała początek
międzynarodowym porozumieniom i przepisom o bezpieczeństwie na morzu a także ukazała
moc telegrafu
A tak na marginesie katastrofa " Titanica " nie była jedną
tego rodzaju w historii pasażerskiej komunikacji morskiej wcześniej bo 14 sierpnia 1901
roku . Stary niewielki, drewniany parowiec należący do " Canadian Steam Navigation
Co. " odpłynął ze Skygway w pięciodniowy rejs do Vancouver . Po brzegi
wypełniony był pasażerami, gdyż przystosowany do przewozu 100 osób zabrał ich 500.
Wśród nich 90 % stanowili poszukiwacze złota wracający z Klondike na łono cywilizacji
. Większość stanowili szczęśliwi właściciele bogatych działek złotonośnych .
Szampan się lał jak woda ( jedna butelka kosztowała 50 dolarów ) , a wokół kwitł
hazard . O północy pierwszego dnia podróży , gdy rozbawiony statek przepływał przez
wiodący na pełne morze przesmyk Stephens Passage nagle zatrzymał się na moment , jak
gdyby coś złapało go za rufę . Zaraz jednak popłyną dalej , tak że przebywający
pod pokładem pasażerowie nie wzrócili w ogóle uwagi na ten incydent, a gdy zabuczała
syrena okrętowa , myśleli , że to statek zawija do portu . Ci jednak co byli na
pokładzie , z przerażeniem stwierdzili żę " Islander " zaczyna tonąć ,
wpadł na wielki kawał oderwanego lodowca , który teraz powoli rozcina jego kadłub od
dzioba aż po śródokręcie . Wszystko się odbywało w niebotycznej ciszy
pasażerowie nie zdawali sobie sprawy co się naprawde dzieje . Dopiero wybuch
jednego a zaraz potem drugiego kotła parowego uświadomił ludziom rozmiar katastrofy .
Było już jednak za późno !. Jedni zaczeli skakać do wody , inni byli przerażeni .
Mieli przy sobie złoto zaszyte w specjalnych pasach lub kamizelkach , musieli wybrać
zastawić złoto czy zabrać ze sobą Ale i tak nie był szans na ocalenie .Woda w tym
rejonie była bardzo głęboka i niesamowicie zimna , a prąd rwał z szybkością 20 km
na godzinę !. Ster statku począ unosić się do góry . W niecałe 5 minut po zderzeniu
z taflą lodu dziób był już pod wodą , a w 10 minut " Islander " poszedł na
dno . Uratowało się tylko dwóch członków załogi . Utonęło ponad 500 ludzi, a
wśród nich żona gubernatora Jukonu z dwojgiem dzieci i guwernantka oraz przewożone na
statku złoto z jukońskich kopalni o wartości ponad 3 mln dolarów .

|