Grafika i DTP |
CorelDRAW
7 PL Dobre i polskie |
![]() |
|||||||||||||||||
Piotr Wądołkowski | ||||||||||||||||||
Siódma wersja
programu CorelDRAW ukazała się na rynku
dość dawno (patrz CHIP 2/97). Na polską
wersję tego produktu przyszło nam czekać
raczej długo, ale zespół pracujący nad
lokalizacją nie zmarnował czasu. W dodatku nowy
produkt przystosowano do pracy na komputerach
wyposażonych w procesory Pentium MMX. W przypadku instalacji całego pakietu musimy odżałować około 384 MB miejsca na dysku. Posiadacze mniejszych "twardzieli" mogą skorzystać z opcji instalacji minimalnej lub z możliwości pozostawienia niektórych elementów pakietu na płycie CD-ROM. Pozwala to zredukować wymagania nawet do 11 MB przestrzeni dyskowej, ale znacznie spowalnia pracę. Można wybrać komponenty do instalacji, w m.in. grupy czcionek, a nawet sterowniki co bardziej popularnych skanerów. W skład pakietu wchodzi 14 programów. Nie wszystkie komponenty zostały spolonizowane, ale w wersji oryginalnej pozostały tylko te, których używa się rzadziej lub ich obsługa jest prosta i intuicyjna. Wyjątek stanowi CorelDREAM 3D 7, przeznaczony do tworzenia i renderingu scen trójwymiarowych. Brak polskiej wersji tego programu to duże utrudnienie dla tych grafików, którzy są zdolni, lecz nie władają językiem angielskim. To samo dotyczy aplikacji CorelSCAN, przeznaczonej do obsługi skanera.
Program, od którego pakiet bierze swą nazwę, czyli CorelDRAW 7, został spolonizowany doskonale. Mimo mnogości nazw i parametrów udało się stworzyć dla każdego z nich sensowny polski odpowiednik: podczas pracy z programem można odnieść wrażenie, że został on od razu napisany po polsku. Dotyczy to również systemu pomocy, zarówno kontekstowej, jak i tradycyjnego "helpa" czy okna z podpowiedziami. Każdy użytkownik, który opanował choćby podstawy grafiki komputerowej, szybko zacznie pracę z nowym Corelem, korzystając z jego systemu pomocy. Podobnie ma się rzecz z polonizacją Photo-Painta - aplikacji do obróbki grafik bitmapowych. Ten stale rozwijający się produkt przeszedł długą drogę od swych dość prymitywnych pierwocin do postaci dzisiejszej. Program obsługuje się łatwo, choć trafiają się narzędzia, których nazwy niewiele powiedzą początkującemu użytkownikowi. Nie wynka to jednak ze złej lokalizacji, lecz z dużego stopnia specjalizacji języka, jakim posługują się użytkownicy podobnych programów. Trafiło się tu jednak "kukułcze jajo" w postaci anglojęzycznych zestawów filtrów KPT, Auto F/X, Digimarc czy PhotoLab, lecz te pochodzą od innych firm i dlatego nie zostały spolszczone. Pozostałymi spolonizowanymi elementami pakietu są: ColorManager (zarządca palety kolorów), BarCode Wizard (program służący tworzeniu kodów paskowych), Kreator druku dwustronnego oraz Envoy Viewer. Ten ostatni potraktowano dość dziwnie, bowiem mimo że został spolonizowany, trudno zorientować się do czego właściwie służy. Brak o nim wzmianki w podręczniku czy choćby na opakowaniu pakietu. Dopiero jego własny plik pomocy pozwala na rozwikłanie tajemnicy: Envoy Viewer jest narzędziem, które umożliwia dokonywanie wymiany dokumentów w postaci elektronicznej. Skoro już mowa o polskim podręczniku: należą mu się słowa pochwały, choć nie opisano w nim wszystkich programów. Zamieszczono jedynie informacje na temat CorelDRAW oraz Color Managera, za to w sposób niezwykle szczegółowy i wyczerpujący. Jako uzupełnienie dodano osobny, potężny katalog czcionek, clipartów i zdjęć. Pakiet nie zawiera ( a szkoda ) podręcznika obsługi pozostałych elementów, co w przypadku np. anglojęzycznego CorelDREAM 3D (czy Envoy Viewera) jest poważnym niedopatrzeniem. Tym niemniej, wydanie narodowej wersji pakietu jest miłym gestem w stronę polskiego klienta.
|