Lato, słońce, piękna pogoda, nic tylko wylegiwać się całymi dniami na plaży... Ale jeśli komuś jest za gorąco, proponuję powrócić do mroźnej zimy, a najlepiej do dawno już zakończonego sezonu skoków narciarskich, najbardziej emocjonującego w całej historii Polski (chyba nie muszą pisać dlaczego). A wszystko za sprawą wydanej niedawno gry "Skoki narciarskie 2001 - polski zwycięzca".
Dobra gra?
Niewątpliwie jest to dobra, ba, nawet świetna gra, ale powyższy nagłówek mówi o czymś innym. Otóż gra wydana została w nowej serii "Dobra gra", której pierwszy numer wraz ze "Skokami" ukazał się w czerwcu w cenie... 19.90 zł! Of course nie jest to czymś nowym, ponieważ na rynku istnieje/ istniało już kilka podobnych pism, wydających pełne wersje najświeższych gier za niewielką cenę, ale rzadko były to naprawdę dobre produkcje. Ale wróćmy do samej gry.
A gdzie jest Małysz?
No właśnie... Gdzie podziały się wielkie sławy skoków narciarskich? Pewnie wyjechały na wakacje, bo w grze ich nie ma :(. Jest za to niejaki Marcus Schmidt (!), Andreas Silberberg (!!) i... Adam Machyszi (!!!). Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych postaci jest przypadkowe :). Pomijając jednak tę niewielką wadę (którą można samemu naprawić) "Skoki narciarskie 2001" są bardzo udaną grą. Realizm jest bardzo wysoki. To nie jest Deluxe Ski Jump (notabene również rewelacyjna gierka), gdzie wystarczyło się wybić i wylądować. Tutaj skakanie na początku może sprawiać wiele trudności. Zaczynamy standardowo na szczycie rozbiegu, a naszego zawodnika obserwujemy zza jego pleców (tak jak w Tomb Raider). Startujemy przed upływem 10 sekund lewym przyciskiem myszy. Podczas zjeżdżania musimy nabrać jak największej prędkości utrzymując optymalny tor jazdy (informuje nas o nim mała kulka w małym okienku - jeśli jest na środku, nasz zawodnik wystrzeli jak z procy :)). Wybijamy się lewym przyciskiem myszy w momencie, gdy mały zielony pasek w małym okienku będzie jak najkrótszy. Po wybiciu natychmiast przesuwamy myszę w dół, dzięki czemu skoczek przyjmie odpowiednią pozycję (styl V). Podczas lotu cały czas musimy utrzymywać przyjętą pozycję kontrując podmuchy wiatru myszką. Lecimy, lecimy, lecimy, a gdy nam się już znudzi, lądujemy. Ten element jest najtrudniejszy w całej grze. Przed postawieniem skoczka na nogi przesuwamy myszę do góry, co ustawi naszego zawodnika w pozycji do lądowania, następnie wciskamy lewy przycisk myszy i, jeśli nie popełniliśmy błędu, wysłuchujemy oklasków licznie zebranych kibiców. Rzucamy okiem na odległość (co??? tylko 95 metrów na K120?) i punkację sędziów (CO??? TYLKO PO 10 PUNKTÓW? Ale ze mnie cienias...). Zapewniam jednak, że po kilku próbach nasze wyniki będą prównywalne z wynikami (he,he) Machyszi'a.
|
Gdzie i z kim skaczemy?
Do wyboru jest 16 realnych skoczni o punkcie K w granicach 110-120 metrów. Szkoda, że nie ma mniejszych (90 metrowych) i wielkich "mamutów". Poszcególne skocznie dosyć mocno różnią się między sobą, przez co jeśli jesteśmy mistrzami na jednej, na innej możemy odpaść już w kwalifikacjach. Natomiast jeśli chodzi o zawodników, to, pomijając ich przekręcone nazwiska, dostępnych jest 72 skoczków. Przed każdymi zawodami rozgrywane są kwalifikacje, podczas których wyłoniona zostaje najlepsza pięćdziesiątka, przystępująca do dalszej części skoków. Pierwsza runda eliminuje najsłabszą dwudziestkę, a finał rozgrywa się między pozostałymi zawodnikami. Czyli wszystko jest tak jak w rzeczywistości. Dostępne tryby gry to Kariera, Sezon i Praktyka. Najważniejsza jest oczywiście Kariera, gdzie tworzymy własnego zawodnika, określając jego wiek, wagę, wzrost, kondycję fizyczną, technikę itp. Rozegrać możemy Puchar Świata lub Turniej Czterech Skoczni. Podczas zawodów zdobywamy pieniądze, dzięki którym możemy podnieść umiejętności naszego skoczka lub kupić mu lepszy sprzęt (kombinezon i narty). Po kilku sezonach nasz zawodnik w niczym nie będzie ustępował swym bardziej doświadczonym kolegom, jak np. (he,he) Machyszi'owi. Dopiero wtedy zacznie się prawdziwa zabawa... Sezon różni się od Kariery tym, że tu nie zdobywamy pieniędzy i nie rozwijamy naszego skoczka, a Praktyka - wiadomo, tylko my i tylko jedna (z 16) skoczni. Fruwamy aż nam się znudzi.
Grafika, dźwięk itd.
Nie muszę chyba pisać, jak ważnym elementem każdej gry jest ładna i płynna grafika (wyjątkiem jest tu DSJ). "Skoki narciarkie 2001" nie są może najpiękniejsze, ale grafa utrzymuje się nieco ponad dzisiejszą średnią. Trochę kuleje animacja, gdyż zawodnicy poruszają się jak muchy w smole. Poza tym wszystko stoi na dość wysokim poziomie i jest trochę lepsze niż w Deluxe Ski Jump :). Dźwięk... jest. I to powinno być najważniejsze :). Oklaski, szum nart pędzących po śniegu, cicha muzyczka w tle, miła pani witająca nas na zawodach... I nic więcej. Swoją drogą czego można jeszcze chcieć? Warkotu silnika? Huku rakiet? Wyjących kosmitów? :) To nie ta gra. Tutaj liczy się cisza, bardzo ważne jest skupienie przed każdym skokiem, a głośne i niepotrzebne dźwięki tylko by przeszkadzały. Ogólnie wygląd i płynność gry oceniam pozytywnie.
Podsumowanie
W podsumowaniu napiszę to jeszcze raz: "Skoki narciarskie 2001" są rewelacyjną grą! Za niecałe 20 zeta dostajemy świetną grę, całkowicie spolszczoną, a co najważniejsze - oryginalną. Chyba nie muszę Was dłużej przekonywać do jej kupna...
TAZ
tomek@steldom.com.pl
|