-----

BŁĘKITNY BALONIK


- poduszka noworocznego powietrza
pom pom pomalutku
przede mna w dół Monciaka
po ubitych gwiazdkach pomyka

miniona noc:
bezmięsna trochę nietrzeźwa
jak zwykle mieszałem
jak zwykle ...
jednakże gdy zamykano
szampańskie kryptokrypty życzeń
uwierzyłem w Annę

ja nierealit górski
półszlachetny
może nawet z domieszką cynik
od wczoraj - magma papieru
w ciętej ripoście ust Anny
Monte Cassino i balonik

5 stycznia 1997

-----

boros winieta

-----

ODCHODZĘ


kładę się płasko jak świeżo ubrany śnieg
i odbijam wszystko
co mogłoby się przydażyć jeszcze

Odchodzę.
nie ma na to żadnej metafory
ani rady
po prostu zabieram palce
z paznokciami wspomnień

Odchodzę ...
w subtelnym zwierciadle rozmowy
- jak człowiek z człowiekiem -
kicają zajączki nerwowych uśmiechów
łapki słów zapadają się -
grząskie są pola serca

Odchodzę:
czyżbym o czymś zapomniał

5 stycznia 1996

----

poprzednia
nastepne