...wiersze Piotra nie są przeznaczone dla leniuchów, choćby się
tak, na pierwszy rzut oka,
mogło wydawać. Ich drobna postać, w miarę wgłębiania się w ich
"myśl i znaczenie", pęcznieje
poza ich własną objętość. Owszem, można je czytać w biegu, ale
cały urok tych "kropli wody"
polega na tym, że wnikając w nie głębiej, może pochłonąć nas fala
emocjonalnego wachlarza,
który Piotr otwiera przed czytającym. Przebijając się przez taką
jedną "kroplę wody",
ma się wrażenie, że stoi się na ulewnym deszczu i jest się szczęśliwym,
że tak się właśnie stało.
Ich urok i dopisane naszą fantazją znaczenia między wersami, zmuszają
nas
do chwytania następnej "mokrej drobinki", i odkrywamy prawdy zarówno
nowe,
zadziwiające, jak i te, juz dawno odkryte,ale zaskakujące nas
na nowo
swą oczywistością. Te "krople wody" wypełnia cała gama uczuć i
ich odcieni, ciepła,
refleksji i niuansów językowych, które w sumie dają odbiorcy niezły
orzech do zgryzienia.
mozna odnaleźć w nich odbicie chwili, skrawek myśli, wszystkie
pory roku
i ułomność samego siebie. Jedno jest tylko w tym smutne:
poeta jest zawsze samotny, nie tylko wtedy kiedy tworzy. Jest
sam nawet w towarzystwie
ogarniających go radości.
Ale taka jest już chyba dola poety ...
Małgorzata Płaszewska
Reutlingen, październik 1997