Udowodnij, że współcześni poeci solidaryzują się z żoną Lota, wczuwają się w jej tragedię, akceptują jej dobroć i człowieczeństwo.

Mieszkańcy Sodomy i Gomory wiedli złe i rozpustne życie. Dlatego Bóg wysłał tam dwóch aniołów. Mieli oni za zadanie zniszczyć owe miasta. Lot mieszkał w Sodomie. Ugościł przybyszów w swoim domu. Nie wydał ich innym mieszkańcom Sodomy – w zamian gotów był poświęcić swoje córki. Wtedy aniołowie ostrzegli go, żeby uciekał, ponieważ Bóg ześle tam deszcz siarki i ognia. Wraz z Lotem uciekała jego rodzina. Mieli oni zakaz oglądania się za siebie pod groźbą śmierci. Żona nie usłuchała – została zamieniona w słup soli. Tyle mówi Biblia. Wedle jej interpretacji kobieta ta obejrzała się za siebie z ciekawości. Wynikałoby z tego, że żona Lota była po prostu prymitywną osobą. Chciała patrzeć na śmierć wielu ludzi. Nie była więc na pewno wrażliwa. Nie znamy nawet jej imienia – jest po prostu żoną Lota. To on jest tu „grającym pierwsze skrzypce” – ona tylko stoi w jego cieniu.

Możemy się nie zgadzać z tą interpretacją jej zachowania. Tak polemikę znajdujemy np. w wierszu Wisławy Szymborskiej „Żona Lota”. Autorka jakby oddaje tam głos tytułowej bohaterce, umożliwia samej zainteresowanej obronę własnej osoby. Już w pierwszym wersie poddaje w wątpliwość słuszność biblijnej interpretacji: „Obejrzałam się podobno z ciekawości” . Właśnie to słowo „podobno” jest protestem z krzywdzącą i niesprawiedliwą opinią. Ludzie tak mówią, ale to nieprawda – tak można zrozumieć to słowo. Dalej zaczynają się wyliczenia powodów takiego, a nie innego zachowania bohaterki. Pierwszym z nich jest żal „za miską srebra”. Użyte tu naczynie oznacza po prostu jakąś rzecz z pozostawionego dobytku, którą żal zostawić w Sodomie. Obrót oznacza tu chęć powrotu i zabrania tego (tych) przedmiotów. W grę może wchodzić przyczyna natury powiedzmy technicznej. Rozwiązał się rzemyk u sandała. Schyliła się, aby go zawiązać. A wiążąc but bardzo łatwo spojrzeć do tyłu (choćby przez nieuwagę). Następną możliwością jest to, że nie mogła już dłużej patrzeć na męża (a dokładniej w jego „sprawiedliwy kark”). Nie znosiła go, bo jej życie było od niego uzależnione. Nigdy nie miała własnego zdania – musiała robić, co kazał. Nawet teraz szła za nim i niosła wszystkie ich rzeczy. Zbrzydło już jej to wszystko, ponieważ Lot był zawsze sprawiedliwy i uczciwy. A ona chciała w końcu nacieszyć się życiem (choćby przez krótki czas). Była wręcz pewna, że nic go nie obchodziła. Myślała, że gdyby coś się jej teraz stało, nie pomógłby. Ale, co w końcu można wymagać od człowieka, który nagle staje się okrutny i pozbawiony uczuć ? To on bez wahania chciał wydać dwie córki, aby odwrócić uwagę Sodomy od goszczonych przybyszy. Nawet się jej nie spytał ! To on po kryjomu uciekał z miasta ! „W nasłuchiwaniu pogoni”. Może żonie Lota wydawało się, że ktoś ją goni ? Spojrzała za siebie, aby zobaczyć, jak daleko jest pogoń. Wisława Szymborska wysuwa również hipotezę, że powodem była cisza. Uciekająca, przerażona kobieta patrzy za siebie, bo myśli, że Bóg w ostatniej chwili ulituje się nad grzesznikami. Nie miała już siły iść. Poczuła

„starość. Oddalenie.
Czczość wędrowania. Senność”.

Przystanęła. „Obejrzałam się kładąc na ziemi tobołek” – położyła go, a szukając skierowała wzrok ku Sodomie. Nie wiedziała, jak iść dalej. Złamała zakaz boży, gdyż na jej drodze „zjawiły się węże, pająki, myszy polne i pisklęta sępów (…) po prostu wszystko, co żyło, pełzało”. Musiała odwrócić wzrok w poszukiwaniu miejsca na cofnięcie się. Poetka ma znacznie lepsze przekonanie o opisywanej osobie niż Biblia. Świadczą o tym słowa:

„Obejrzałam się z osamotnienia.
Ze wstydu, że uciekłam chyłkiem.
Z chęci krzyku, powrotu”.

Jak je zinterpretować ? Rodzina Lota uciekała po kryjomu. Kobieta ta poczuła się bardzo samotna. Przecież w tej chwili zdradzała wszystkich swoich przyjaciół. Opuściła ich w potrzebie. Nie ostrzegła ich. Za chwilę zginą, a ona – zła, nikczemna i samolubna - będzie nadal żyć. Mogło być również tak, że sprawcą nieszczęścia był wiatr. Zadarł jej sukienkę i rozwiązał włosy. Zaplątana w materiał straciła orientację. Co jeszcze wtedy mogło się zdarzyć ? „Miałam wrażenie, że widzą to z murów Sodomy. I wybuchają gromkim śmiechem raz i jeszcze raz. Obejrzałam się z gniewu. Aby nasycić się ich wielką zgubą”. Czyli ta interpretacja w pewnym stopniu jest podobna do biblijnej. Myślała, że ludzie śmieją się z nich z murów miasta. Kierując się dosyć prymitywnymi uczuciami chciała jakby zemścić się na nich. Zemstą tą miało być nasycenie oczu obrazem ich śmierci. „Obejrzałam się ze wszystkich wyżej podanych powodów” – tymi słowami jakby kończy się jedna grupa przyczyn. Są to przyczyny zależne od niej. A jaki mógłby być inny scenariusz tych wydarzeń ? Zemsta boża wywołuje kataklizm. Wszystko się porusza – skały zsuwają, szczeliny powstają w ziemi, zwierzęta uciekają. A w środku tego wszystkiego pragnący uciec człowiek. Nagle obraca się głaz pod nim. Pojawia się przepaść. Przerażona kobieta szuka obejścia. I obraca się (a raczej jest obracana). Bo czy takie trzęsienie nie porusza wszystkim wokół ? Jeszcze raz wyobraźmy sobie tam istotę gatunku ludzkiego. Siły tam działające na pewno są na tyle duże, że ona bez własnej woli obracała się i podskakiwała. W takiej sytuacji nietrudno było o rzut okiem na niszczoną Sodomę. Tak tą historię interpretuje Wisława Szymborska. Solidaryzuje się z opisywaną postacią. Fakt przedstawienia żony Lota w Biblii w taki sposób jest o tyle ciekawszy, że kobiety były uważane za gorsze od mężczyzn (a ich dziś równouprawnienie nie jest do końca takie, jakie powinno). No i jak to ? Sprawiedliwy Lot i równa mu żona ? To po prostu było nie do pomyślenia w tamtych czasach. Może właśnie z tego powodu kobiecie tej Biblia poświęca tak mało miejsca i w takim świetle ją przedstawia ?

A co nowego wnosi wiersz Józefa Łobodowskiego również pod tytułem „Żona Lota” ? Myślę, że najważniejsze są tu słowa:

„Nie dowierzajcie potępiającym wyrokom !
Zaprawdę,
ta kobieta jest godna zazdrości,
Ocaliła swe miasto dla siebie,
zanim spadł na nie
wicher żelaza i siarki”.

Widać tu od razu, że autor również nie zgadza się z Biblią. Zazdrości żonie Lota. Ona miała ostatnią możliwość spojrzenia na miasto. Tam spędziła całe życie. To był jej bezpieczny świat. Nie mogła gdzie indziej żyć bez swoich grządek w ogródku, bez gołębi, uliczek, rzeki i przyjaciół. Miała ten wielki przywilej, że zachowała w swojej pamięci to, co najbardziej kochała (w momencie świetności). Mogło to być ostatnie spojrzenie – pożegnanie. Może pragnęła zginąć w tym momencie ? Traciła przecież całe swoje życie – ustalony porządek dnia, zajęcia i obowiązki. A tak ocaliła miasto dla siebie przed zgubą.

„Skamieniała, zastygła w najpiękniejszy
pomnik miłości”,

jak stwierdza autor. To, co zobaczyła, było jak skarb dla skąpca.

Tyle można napisać o jednej kobiecie. Na tyle sposobów interpretować zachowanie pojedynczej osoby. Myślę, że to jedna z przyczyn, dla których Biblia mimo wielu nieścisłości była, jest i będzie najczęściej czytanym utworem świata. Zawsze znajdzie się ktoś, kto coś (kogoś) przedstawi w nowym świetle, inaczej zinterpretuje, odczyta. Na tym polega urok tego dzieła.