„Zobaczę ją ! - wykrzykuję rankiem, gdy się budzę i z całą radością spojrzę na piękne słońce - Zobaczę ją ! - I nie mam na cały dzień innego już życzenia. Wszystko, wszystko skupia się w tej nadziei” („Cierpienia młodego Wertera”) - w ten sposób Goethe opisywał stan człowieka zakochanego. Zdaniem poety uczucie to potrafi być tak silne, iż Werter wręcz mówi: „Już mnie prześladuje ta postać ! Na jawie i we śnie wypełnia całą mą duszę. Gdy zamknę oczy, tu, pod mym czołem, gdzie skupia się wewnętrzna siła widzenia, tkwią jej czarne oczy. Tu ! Nie mogę Ci tego wyrazić. Gdy zamknę oczy, są pod moją czaszką; spoczywają we mnie jako morze, jak przepaść, wypełniają myśli mego czoła”. Czy jest to człowiek szczęśliwy ? Nie (bohater sam dochodzi do wniosku „jestem w stanie, w którym musieli się znajdować owi nieszczęśliwi, o których sądzono, że są opętani przez złego ducha”). Myślę, iż Werter jest przykładem zwyciężonego bohatera romantycznego. Jego życie nie ma właściwie sensu, co gorsza, nie ma nadziei na poprawę tego stanu - zbliżenie się do Lotty (która ma już narzeczonego - „pewnego bardzo dzielnego człowieka, który wyjechał, by po śmierci ojca doprowadzić swe sprawy do ładu i zdobyć przyzwoite stanowisko”). Uczucie jest przyczyną tego, iż „czasem chwyta” (go) „coś - nie jest to niepokój ani żądza - jest to jakaś wewnętrzna, nieznana burza, która grozi rozsadzeniem piersi, dławi gardło (…) I potem błądzę wśród strasznych, nocnych obrazów”.
Podobnie destruktywny wpływ miała miłość na Gustawa z IV części „Dziadów”. On również popełnił samobójstwo (przed zrobieniem tego nawet nie mógł spać:
Miłość zmieniła także życie Giaura. Zakochał się w Leili. Istniejące w jej kręgu kulturowym normy nie pozwoliły na połączenie się z nią (pochodziła z haremu Hassana). Musiała zginąć. Giaur zajął się ściganiem Hassana i zabił go (jak sam mówi:
Trochę innych wyborów musiał dokonać Konrad Wallenrod. On miał do pogodzenia kodeks rycerski z walką konspiracyjną, zabijanie litewskich rodaków z odejściem od ludzi, którzy go wychowywali, a także (to chyba nie będzie zaskoczeniem ?) to, czy miał połączyć się z Aldoną, czy też chronić ją (ale opuścić). Czy on także nie jest bohaterem przegranym (gdyż każdy wybór wywołuje konieczność wyrzeczenia się czegoś równie ważnego, równocześnie konieczność dokonania tych wyborów niszczy go)…
Istnieli również bohaterowi romantyczni, którzy potrafili całkowicie poświęcić się dla ogółu - można więc powiedzieć, że przegrali własne życie, szczęście, itp. Takiej postawy można się doszukiwać w zachowaniu Konrada z III części "Dziadów". On chciał być równy Bogu ("Cóż Ty większego mogłeś zrobić - Boże ?") po to, aby cały naród "dźwignąć, uszczęśliwić". Był gotów nawet zbluźnić przeciw niemu ("Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale…") i ponieść związaną z tym karę.
Podobny jest Kordian (który z kolei był gotów oddać życie zabijając cara). Czy jego udany zamach mógłby coś zmienić ? Czy Polska byłaby uwolniona od caratu ? Bardzo wątpliwe. Wniosek: Kordian to bohater przegrany z tego powodu, że to, w co wierzył, było nierealne…
Wydaje mi się, iż podałem aż nadto przykładów, które dowodzą, iż bohaterowie romantyczni to ludzie zwyciężeni - niezdolni do działania z powodu nieszczęśliwej miłości (albo wyborów, których musieli dokonać), ewentualnie poświęcający swe dobro dla innych. Jednymi momentami ich życia, gdy są szczęśliwi, są te, w których mogą np. spotykać się z ich ukochanymi. Niewielka to pociecha, ale zawsze…
|
||
|
|
|