Wykaż, że obawy Kafki się sprawdziły.

Józef K., główna postać w „Procesie” Franza Kafki jest oskarżonym. Bohater ów żyje w bliżej nieokreślonym państwie i czasie. Jego sprawa nie przypomina procesów, do których przywykliśmy: nie zna on aktu oskarżenia, rozprawy są prowadzone w zamienionym na tę okazję mieszkaniu, praktycznie całkowicie zanikła instytucja adwokata, itd. Widoczne jest to, iż instytucja (właściwie cały system sądowniczy) mająca za zadanie chronić obywateli (skazywać tylko złoczyńców, resocjalizować ich, itp.) doprowadza do tego, iż KAŻDY obywatel zaczyna czuć się winny. Jest ona samowystarczalna (urzędnicy nie potrzebują świata zewnętrznego: śpią i pracują w swoich biurach) i nieomylna (zasada mówiąca o winie każdego człowieka w praktyce jest tak realizowana, iż jest on przesłuchiwany do momentu, aż się ją w nim znajdzie lub oskarżony sam ją uzna). Człowiek jest tam anonimowy. Taka jest wizja przedstawiona w powieści Kafki.

Państwa, w których panowały podobne stosunki, pojawiły się później – tak wyglądał np. Związek Radziecki i państwa faszystowskie. W prawie identycznej sytuacji jak bohater w „Procesie” został postawiony Gustaw Herling-Grudziński. W jego wspomnieniach opisanych w „Innym świecie” m.in. czytamy: „Teoria prawa sowieckiego opiera się na założeniu, że nie ma ludzi niewinnych. Sędzia śledczy więc, gdy dostanie w ręce oskarżonego, może ostatecznie po długich badaniach zrezygnować z postawionego na wstępie zarzutu, ale to nie znaczy, żeby miał nie spróbować szczęścia gdzie indziej (…) W rezultacie wyrok skazujący jest zawsze czymś w rodzaju kompromisu: oskarżony dowiaduje się, że nie „przyszedł tu na darmo”, a NKWD kultywuje bez przeszkód mit swojej własnej nieomylności”. W ten sposób potwierdza on fakt, iż aparat terroru sam znajdował, a wręcz tworzył skazanych. Byli oni oskarżani na podstawie idiotycznych dowodów (u autora były to: „wysokie buty z cholewami (…) i pierwsza część nazwiska”, która „ w brzmieniu rosyjskim (Gerling) kojarzyła” go „niespodzianie z pewnym marszałkiem lotnictwa niemieckiego”). Przyznanie się do winy było wymuszane torturami (możemy przeczytać o wyglądzie Miszy Kostylewa i stosowanych w czasie „śledztwa” metodach: „Skatowany do utraty przytomności, bity na nowo po otrzeźwieniu wiadrem zimnej wody, z oczami ledwie widzącymi przez szpary w plastrze zakrzepłej krwi i ustami obrzękłymi od poszarpanych dziąseł i chwiejących się zębów”). Wykorzystywano następujący fakt: „Człowiek budzony co nocy (…) pozbawiony w czasie śledztwa prawa załatwiania najelementarniejszych potrzeb fizjologicznych, trzymany godzinami na twardym krześle, oślepiony skierowaną prosto w oczy żarówką, kłuty podstępnymi pytaniami i niesamowitymi crescendo urojonych zarzutów, drażniony sadystycznie widokiem papierosów i gorącej kawy na stole – gotów jest podpisać wszystko”. Co więcej, aparat niejako automatycznie znajdował kolejnych winnych – rodziny oskarżonych: „oto bowiem posiadanie w rodzinie więźnia, „wroga ludu”, jest już samo w sobie dostatecznym dowodem, że ktoś, kto z nim współżył przez tyle lat, nie jest wolny od kontrrewolucyjnej dżumy”. Zawsze znajdowano więc kogoś „winnego” w państwie, a ponadto „NKWD wierzy szczerze w swoją misję urzędu ochrony zdrowia politycznego obywateli Związku Sowieckiego".

Pomimo pewnych różnic widać podobieństwo obu systemów. Obawy Kafki dotyczące tego, iż będą istnieć państwa niszczące ludzi na niespotykaną wcześniej skalę, niestety spełniły się.


(c) by Marcin Wiącek
E-mail
ICQ UIN: 20723633
Strona WWW