Takim "optymistycznym" wstępem wita nas Diablo - najnowsza propozycja Blizzarda,
znanego producenta gier fantasy. Po rewelacyjnej serii Warcraft, znanej
wszystkim miłośnikom strategii czasu rzeczywistego, teraz gracze mają nowy
obiekt kultu. Nie przesadzam. Diablo jest NAJDOSKONALSZĄ grą jaką w swoim życiu
widziałem. A widziałem wiele. Poczynając od najbardziej zbliżonych wyglądem
Ultimy 8 i Druida, poprzez Ultimę Underworld, Stonekeep, a kończąc na Anvil of Dawn.
Każdy, kto grał w Warcraft 2, pamięta z pewnością doskonałe filmy w przerwach
między misjami. W tej konwencji utrzymane jest również intro Diablo. Ścierwnik
wyjadający oczy ze zwłok czy drzewo obwieszone ciałami z pewnością nie będą
przyjemnym widokiem dla kogoś o słabych nerwach. Nastroju grozy dopełnia
kończąca intro plansza tytułowa. Czaszka Baphometa(czterorogiego kozła
symbolizującego w średniowieczu szatana) i krwistoczerwone pentagramy.
Gra z założenia ma tchnąć grozą i muszę przyznać, iż twórcom doskonale się to
udało. Wielkie podziękowania należą się autorom muzyki. Dotąd uważałem, że
najlepszą mzykę w grach oferuje Warcraft2, lecz tym razem panowie z Blizzarda
przeszli samych siebie. Gitara akustyczna, kotły i ryki bestii w tle tworzą
mroczny klimat znany na pewno wielbicielom grupy Tiamat.
Diablo to klasyczna gra Role Playing. Zabawę rozpoczynamy od wyboru postaci.
Niestety nie można stworzyć własnej, dostępny jest wybór jednej z trzech klas
podstawowych: wojownik, mag i złodziej. Nie ma też możliwości wpłynięcia na
współczynniki, a nawet tak istotne elementy jak płeć i wygląd(choć można
zagrać kobietą, jeśli wybierzemy złodzieja). Brak generowania postaci nie
jest jednak wadą, jeszcze mniejszy wybór mieliśmy np. w Ultimie czy Druidzie,
gdzie była do dyspozycji tylko jedna postać. Wybór profesji nie determinuje
dalszego rozwoju bohatera. Po skoku na wyższy poziom doświadczenia otrzymujemy
pięć punktów, które możemy dowolnie rozdysponować zwiększając wybrane
współczynniki. W ten sposób mag może stać się sprawniejszy w walce toporem
dwuręcznym niż w rzucaniu czarów. Każda postać może używać wszystkich
przedmiotów, jedynym ograniczeniem są w tym wypadku wartości punktowe
współczynników.
Cały mechanizm przypomina rozwiązania z Ultimy Underworld i bardzo mi się
podoba. W grze występuje pewne ułatwienie: kiedy skoczymy o poziom (a na
początku zdarza się to przeważnie po wyjątkowo wyczerpującej walce) liczba Hit
Points automatycznie wzrasta do maximum. W niektórych sytuacjach ratuje to
życie. To tyle odnośnie tworzenia postaci, teraz kilka słow o samej grze.
Rozpoczynamy przygodę rodzinnej wiosce. Jej wygląd jest typowy dla średniowiecza:
strzechy kryte słomą, a ściany z rozłażących się desek i górujący nad wioską
romański kościół. Obszar gry widzimy w rzucie izometrycznym, jednak twórcy Diablo
wyeliminowali błąd, który często denerwował we wspomnianej Ultimie. Kiedy stoimy
w miejscu, w którym powinna nas przesłonić ściana, albo kiedy co gorsza leży tam
jakiś ważny przedmiot, ściana staje się półprzeźroczysta. W opinii redakcyjnych
grafików (mojej również) jest to zrobione po prostu fenomenalnie i niesamowicie
ułatwia orientację. W wiosce napotkamy swojego przyjaciela, karczmarza.
Poinformuje Cię on o śmierci Twojej rodziny, a kiedy spróbujesz porozmawiać z
nim po raz drugi zdradzi miejsce pobytu wiedźmy handlującej akcesoriami
magicznymi. W wiosce możesz spotkać kowala, a na zachodnim krańcu chłopaka
mającego na sprzedaż artefaktmagiczny (niestety na początku nie stać Cię na
niego). I tutaj mała dygresja. W grze mającej oddać realia chrześcijańskiego
średniowiecza (symbolika kościoła jest ewidentnie chrześcijańska, a postacie
powołują się na imię Boga) nie powinno być miejsca dla oficjalnej czarownicy
w wiosce. Tak samo dziwnie jest posługiwanie się magią przez walczącego ze złem
bohatera. Ale fantazja ma swoje prawa, więc nie będę się czepiał, szczególnie,
że czary dodają grze nastroju i pomagają w walce (a od wiedźmy można zebrać
sporo pieniędzy sprzedając jej zdobyte przedmioty magiczne). Wiedźmy, tak
zresztą jak każdej innej postaci nie będącej po stronie zła (łącznie z krowami
nie będącymi po żadnej stronie) nie da się zaatakować. Eliminuje to maniaków,
dla których gra to tylko wyrzynanie wszystkiego co się rusza. I bardzo dobrze.
Ktoś, kto miał do czynienia z fabularnym Role Playing wie, jak takie osoby
potrafią zepsuć najlepszą sesję. Ale wróćmy do meritum. Po wyjściu z wioski
napotykamy człowieka, który poinformuje nas o smierci jego bliskich w krwawym
rytuale, jaki słudzy Zła urządzili w podziemiach kościoła. Twoim zadaniem będzie
zejść tam i pomścić go, aby jego dusza zaznała spokoju w niebie. I w tym
momencie, gdybym pisał solucje, musiałbym ją zakończyć, a to dzięki
rewelacyjnemu pomysłowi twórców Diablo. Otóż za każdągrą układ podziemi,
czekające w nich przedmioty i potwory są generowane losowo, za wyjątkiem tych
najbardziej istotnych dla scenariusza.
Walka w Diablo odbywa się w czasie rzeczywistym. Twój bohater atakuje wroga
w taki sposób, ajki najbardziej odpowiada jego ustawieniu względem przeciwnika.
Podczas walki można stosować uniki oraz rzucać czary. Bez uników praktycznie
nie da się pokonać mocniejszych przeciwników. Wrogowieprzejawiają dość dużą
inteligencję i nie atakują "do upadłego". Kiedy mogą uzyskać przewagę atakując
w grupie, tobądź pewien, że na pewno to zrobią, natomiast kiedy są słabsi nie
walczą do końca ale starają się uciec.
Dwa słowa o grafice: jest cudowna. Animacja postaci i rozsypujące się szczątki
pokonanych wrogów, jak obcięte głowy itp. w pełni ukazują kunszt programistów
zaprawionych na dynamicznym Warcrafcie. Nasz bohater porusza się płynnie, tylko
prędkość ruchu zależna jest od procesora. Wykonanie w mrocznej, gotyckiej
kolorystyce podziemia mogą przyprawić o klaustrofobię.
Ostatnim, ale nie najmniejszym ( po angielsku brzmi to lepiej: Last but not
least) cacuszkiem jest możliwość gry w sieci. Dwóch gracy przez kabelek lub
modem, czterech w sieci i w Internecie. Drżyjcie rodzice, raduj się
telekomunikacjo, albowiem noce spędzone przy Internecie zaowocują kolosalnym
poziomem doświadczenia i równie kolosalnymi rachunkami za telefon
Z ostateczną opinią na temat gry poczekałbym do czsu, aż będę mógł porównać
ją z Daggerfal, ale na razie Diablo to po prostu numer 1.
Doskonalszego RPG do tej pory nie było i prawdopodobnie długo nie będzie.
I na koniec ostatnia uwaga: chciałbym zdecydowanie podkreślić, że Diablo pod
żadnym pozorem nie jest grą satanistyczną. Wręcz przeciwnie - w grze można
stanąć tylko po stronie dobra i walczyć ze złem we wszystkich jego postaciach.
(c) Lord Yabol
(c) CD-Action & SilverShark.
Wszelkie prawa zastrzezone. Publikacja za wiedza i zgoda wydawnictwa.