Sprawozdanie: Ruch - Vasutas 1:0
Ruch: Grzanka -
Baszczyński, Nawrocki, Gąsior - Bartos, Dżikia
(46, Bizacki), Jamróz, Jaworski (65, Kwieciński), Siemianowski
(46, Surma) - Mizia, Żaba
Vasutas: Fekete - Peto, Goian, Szatmari - Dombi, sandor, Szabo,
Bagoly (75, Benczik), Boor (77, Madar) - Csehi, Ilea.
Gospodarze rozpoczęli mecz w dość przebudowanym zestawieniu.
Nie zagrał pauzujący za kartki Śrutwa, na ławce rezerwowych
zasiadł drugi z etatowych napastników Bizacki, zaś w przodzie
wystąpił Mizia, w lidze często pełniący rolę stopera.
Pierwsze 20 minut nie przyniosło emocji. Chorzowianie
próbowali rozgrywać atak pozycyjny, nie kończyli jednak akcji
strzałami. Węgrzy czyhali na kontry - też bez sukcesów.
Pierwszy celny strzał na bramkę oddał w 28 min. Jamróz, ale
lekko uderzoną piłkę złapał Fekete. Dwie minuty później
mocno
główkował Jaworski i tym razem golkiper gości był na
miejscu.
Najlepszą okazję miał tuż przed przerwą Mizia. Po szybkiej
akcji z głębi boiska dokładnie podał mu na pole karne
Dżikia,
ale strzał był już mniej precyzyjny.
W przerwie trener niebieskich Orest Lenczyk dokonał dwu
istotnych zmian. Słabo spisujących się w środę Dżikię i
Siemianowskiego zastąpili Bizacki i Surma. Wniosło to
sporo ożywienia w grę chorzowian, choć na gola trzeba było
poczekać jeszcze 25 minut.
Wcześniej bliżsi objęcia prowadzenia byli goście. W 69 min.
po akcji prawą stroną Dombiego w idealnej sytuacji przed
chorzowską bramką znalazł się Szabo, ale w ostatniej chwili
jego
strzał zablokował Baszczyński. Kilkadziesiąt sekund potem
Surma
widząc, że nie może podawać do partnerów wychodzących z
pozycji
spalonej, wypuścił sobie piłkę i wykorzystując
niezdecydowanie
obrońców pokonał Fekete w sytuacji sam na sam.
Ostatnie minuty gry upłynęły pod znakiem przewagi Węgrów.
Zwłaszcza wprowadzony na plac gry niespełna 20.letni Madar
sprawiał gospodarzom wiele kłopotu. Po jego dośrodkowaniu w 80
min. strzelał głową Goian i Grzankę wyręczyła poprzeczka.
Po meczu trener Vasutasu Andras Herczeg gratulował
niebieskim zwycięstwa, podkreślając, że szanse na wygraną
miały oba zespoły. Szkoleniowiec Ruchu, Orest Lenczyk
powiedział
natomiast: To zwycięstwo to 30 procentowa zaliczka. Z uwagi na
to, co pokazali Węgrzy, to oni będą faworytem w rewanżu.
Ustawienie wyjściowe mogło dziwić, ja jednak zdawałem sobie
sprawę, że wielu zawodników jest zmęczonych, a w tym meczu
przede wszystkim trzeba było biegać, a dopiero w drugiej
kolejności grać w piłkę .
(PAP)
Copyright by Lukasz Maczka