Sprawozdanie: Wisła - Trabzonspor 5:1
Widzów 12 tys. Czerwona kartka:
Ercan Abdullah
(41 za brutalny faul). Sędziował Mikko Vuorola (Finlandia).
Wisła: Sarnat - Matyja, B.Zając,
Węgrzyn - Pater, Czerwiec,
Sunday, Kulawik, Kaliciak (82-Bukalski) - Dubicki
(30-Frankowski), Niciński.
Trabzonspor: Milosevski - Recep, Rada, Ogun, Iskender -
Selehattin (53-Osnjan, 60-Huseyin), Okan, Abdullah, Orhan -
Erdal, Vugrinec.
Krakowska Wisła odniosła wysokie zwycięstwo na własnym
stadionie, i nie musiała się zbytnio napracować. Turecki
Trabzonspor być może jest dobrą drużyną, ale w Krakowie
Wisła
miała zdecydowaną przewagę. Piłkarze tureccy nie byli w
stanie
nawiązać z Wisłą równorzędnej gry.
Trener Trabzonsporu Gordon Milne powiedział: 5:1 to brzmi jak
pogrom. Wisła miała w tym meczu bardzo dużo do powiedzenia
o czym świadczy fakt iż już w 3 min. padła dla gospodarzy
bramka, która ustawiła cały mecz. Poza tym, obrona mojego
zespołu grała bardzo źle. Sądziłem że zdobyta przez
Trabzonspor
bramka nieco sytuację, ale nic z tego - dalej
zdecydowanie przeważali piłkarze Wisły.
W odpowiedzi trener Wisła Franciszek Smuda stwierdził iż nie
spodziewał się tak łatwego zwycięstwa swoich podopiecznych.
Trabzonspor stać na wiele więcej, szczególnie na własnym
terenie. Znam tamte strony, jest tam bardzo gorąco. Może się
tak
zdarzyć, że nawet tak wysokie zwycięstwoi nie zapewni nam
awansu. Uważam, że mój zespół rozegrał bardzo dobre
spotkanie.
Niektórzy z zawodników wznieśli się na wyżyny swoich
umiejętności, za co im serdecznie dziękuję.
Ale nie wpadajmy w samozadowolenie. Najpierw trzeba jeszcze
rozegrać drugie spotkanie i dopiero będziemy wiedzieli, że
awansowaliśmy - stwierdził na zakończenie trener Wisły.
W zespole tureckim nie zagrał jeszcze kupiony z
angielskiego Nottingham Forest, Kevin Campbell, który nie
został potwierdzony przez UEFA do gry z Wisłą. Campbell
obserwował mecz z trybun.
Mecz rozpoczął sie od huraganowych
ataków Wisły. Przez
prawie kwdrans gospodarze nie schodzili z połowy boiska rywali.
Zaskoczeni agresywną grą Wisły piłkarze tureccy nie byli w
stanie przejść do ofensywy. Dokładnie w 2 minucie i 20
sekundzie
gry Grzegorz Niciński podał do Daniela Dubickiego i było 1:0
dla
Wisły.
Uzyskanie w tak szybkim czasie prowadzenia ustawiło cały
mecz. Wisła nadal atakowała, a gracze tureccy bronili się
zaciekle, przy czym grali bardzo ostro na pograniczu faul.
W 33 min. Grzegorz Pater podał do Grzegorza Kaliciaka, a ten
wyłożył piłkę Tomaszowi Kulawikowi, który zdobył drugą
bramkę. W
41 min. Erca Abullah za brutalny faul otrzymał czerwoną
kartkę.
Po przerwie nadal nacierała Wisła i wydawało się, że mając
przewagę jednego piłkarza szybko zdobędzie dalsze bramki.
Tymczasem najlepiej się prezentujący gracz Trabzonsporu Davor
Vugrinec ograł krakowskich obrońców i zdobył dla Turcji w 66
min. gola kontaktowego.
Od tego momentu Wisła ponownie rzuciła wszystkie swoje siły
do ataku. Najlepszy zawodnik Wisły i kapitan tego zespołu
Tomasz
Kulawik zdobył 71 min trzeciego gola. Dziewięć minut później
ten
sam zawodnik wywalczył czwartą bramkę. Mecz ustalił Bogdan
Zając
strzelając w 89 min. piątego gola. Było to dziesiąte
zwycięstwo
Wisły w meczach pucharowych (bilans pucharowy to także siedem
przegranych i sześć remisów).
O przewadze Wisły świadczy także fakt, iż w kornerach było
15:2 dla gospodarzy a w celnych strzałach 17:2.
Krakowska publiczność zachowywała się poprawnie. Nie było
wulgarnych okrzyków i wyzwisk. Jedynie raz rzucono w pierwszej
połowie meczu petardę, za którą zresztą delegat UEFA Abraham
Klein z Israela nałożył na gospodarzy karę finansową. (PAP)
Copyright by Lukasz Maczka