Sprawozdanie z dzisiejszych obrad zarządu PZPN
"Do dymisji się nie podaję ale drugi raz kandydować nie będę"
Dziś - 12.08.98
Zarząd PZPN niemal w pełnym składzie rozpoczął rano o
godzinie 11 obrady w siedzibie Związku w Alejach Ujazdowskich 22
w Warszawie.
Na sali było obecnych 31 spośród 35 członków Zarządu i
prezes honorowy Związku Kazimierz Górski, tak więc wszystkie
podjęte uchwały będą ważne. Według nieoficjalnych
informacji, na posiedzeniu Zarządu miały zapaść co najmniej
dwie istotne uchwały: pierwsza - o zwołaniu w ciągu trzech
miesięcy Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN i druga sankcjonująca
kompleksową kontrolę UKFiT.
Istniało prawdopodobieństwo, że na tym posiedzeniu do
dyspozycji Zarządu poda się prezes PZPN Marian Dziurowicz.
Z członków obecnego Zarządu brakowało na sali obrad Henryka
Hajduka (Katowice), Kazimierza Drożdża (Wałbrzych) i prezesa
Ruchu Chorzów - Krystiana Rogali.
Obrady były burzliwe, bez udziału osób postronnych. Nie
uczestniczą w nich nawet przewodniczący komisji związkowych,
zresztą przebywający w biurze PZPN.
Do licznie zgromadzonych dziennikarzy po kolei dochodziły
pierwsze nieoficjalne informacje - pierwsza o zwołaniu w ciągu
trzech miesięcy Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN (nieoficjalna data to
12 listopada) i druga sankcjonująca kompleksową kontrolę
UKFiT.
Wszystkich interesowało jednak to, czy prezes PZPN Marian
Dziurowicz podał się do dymisji. W trakcie obrad zaproponowano
(Witold Knychalski z Łodzi), aby zebrani zajęli na ten temat
stanowisko w tajnym głosowaniu. Wybrano ostatecznie inny sposób
- każdy z obecnych miał okazję wypowiedzieć się osobiście
na temat co on sądzi o konflikcie PZPN - UKFiT i jak ocenia
rolę prezesa Mariana Dziurowicza i skuteczność jego działań.
Nieoficjalnie poinformowano także, że Witold Knychalski i
członek prezydium red. Ryszard Niemiec podali się do dymisji,
natomiast prezes Dziurowicz nie.
Obrady trwały bez przerwy przez pięć godzin. Jak poinformował
dziennikarzy przewodniczący Wydziału Gier Dariusz Szewirski
działacze Zarządu mieli również rozpatrzeć sprawę oceny
trzeciej
kolejki ekstraklasy, która praktycznie się nie odbyła w skutek
bojkotu (rozegrano tylko mecz GKS Katowice - Ruch Radzionków).
W międzyczasie potwierdzono informację o zwołaniu
Nadwyczajnego Walnego Zjazdu Sprawozdawczego PZPN na 12
listopada. Nie znalazła natomiast potwierdzenia informacja o
podaniu się do dymisji członka Prezydium Zarządu PZPN Ryszarda
Niemca z Krakowa. Podał się rzeczywiście do dymisji mec.
Witold Knychalski z Łodzi.
Natomiast wbrew oczekiwaniom Marian Dziurowicz oficjalnie
potwierdził, że nie zamierza złożyć dymisji do czasu
Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN, który odbędzie się 12 listopada.
M. Dziurowicz zapowiedział jednoczesnie, że nie będzie
kandydował na stanowisko prezesa. (PAP)
Prezes PZPN Marian Dziurowicz, zapytany przez dziennikarza PAP o
to co zadecydowało, że postanowił nadal pełnić swoją
funkcję aż do czasu Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia
delegatów PZPN, odpowiedział:
- Byłby to niebezpieczny precedens, gdyby bez udowodnienia winy
zmuszono do rezygnacji z jego funkcji prezesa Związku wybranego
podczas walnego sejmiku delegatów z całego kraju. Zostałem
wybrany na walnym zjeździe i chcę być rozliczany za swą
działalność również podczas walnego zebrania.
Proszę postawić się w mojej sytuacji. Mam ponad 60 lat i
większość swego życia poświęciłem na społeczną
działalność. Zostałem zawieszony za to, że nie wpuszczono do
siedziby Związku kontrolerów, a decydowałem o tym nie ja -
będąc właśnie w szpitalu, złożony ciężką chorobą - lecz
sekretarz generalny i prawnik PZPN. Obarczono mnie też
odpowiedzialnością za casus Szymkowiak , a tymczasem w naszym
Związku zajmowały się tą kwestią kompetentne osoby i ich
relacja potwierdziła słuszność postępowania PZPN, co
zresztą później osobiście sprawdziłem.
Do PZPN wkroczyły różne kontrole. Zażądaliśmy od tej,
która zgłosiła się jako pierwsza, po prostu przedstawienia
najpierw zakresu dokonywanego sprawdzania. Np. kontrola NIK,
została przez nas natychmiast zaakceptowana, ale ona posiadała
stosowne dokumenty informujące o tym co będzie kontrolowane.
Podczas nadzwyczajnego sejmiku - 12 listopada poddam się ocenie
działaczy wszystkich OZPN-ów reprezentujących całe
środowisko piłkarskie w naszym kraju. Już dziś podjąłem
decyzję: rezygnuję definitywnie z kandydowania do sprawowania
funkcji prezesa na kolejną kadencję. (PAP)
Zarząd PZPN
przyjął opracowany na wiosnę w Ryni regulamin Ligi Polskiej.
Ma to być autonomiczna organizacja, działająca jednak w
strukturach PZPN. - Uważam, że w związku z rozwiązaniem w
dniu dzisiejszym przez Zarząd PZPN palącego problemu Ligi
Polskiej, wiążącego się z natychmiastowym przejęciem przez
tą organizację władczych uprawnień związanych z prowadzeniem
rozgrywek ligowych ustają przyczyny konfliktu zaistniałego w
ostatnim okresie czasu, a które tak boleśnie objawiły się w
ostatniej kolejce rozgrywek pierwszoligowych - napisał w swoim
oświadczeniu Marian Dziurowicz.
Nie wiadomo, czy odbędą się mecze czwartej kolejki ligowej.
Zadecydują o tym prezesi klubów podczas czwartkowego spotkania.
Witold Knychalski z ŁKS-Ptak Łódź, Andrzej Pawelec z Widzewa
i Ryszard Dolata z Lecha Poznań byli sceptyczni. Wszyscy trzej
stwierdzili, iż nie ustała przyczyna, dla której nie
przystąpili do meczów trzeciej kolejki (dymisja Dziurowicza).
Zastrzegli, że wszystkie decyzje w tej sprawie zapadną na
czwartkowym spotkaniu przedstawicieli klubów.
Odmiennego zdania był prezes GKS Bełchatów, Zdzisław
Drobniewski. - Na dzisiaj nie ma argumentu dla podtrzymywania
protestu w postaci bojkotu rozgrywek - uchwałą Zarządu
powołaliśmy niezależną piłkarską ligę polską. Dobra
piłki nie osiągniemy nie wychodząc na boisko.
Równolegle ze spotkaniem Zarządu i konferencją prasową,
trwały rozmowy prezesa UKFiT, Jacka Dębskiego z prezesami
klubów pierwszoligowych. Wynikiem dyskusji, prowadzonej w
gabinecie wicepremiera Janusza Tomaszewskiego, był komunikat
zawierający oświadczenie prezesów jedenastu klubów
ekstraklasy, że wobec braku akceptacji prezesa Dziurowicza przez
środowisko piłkarskie ich kluby nie przystąpią do meczów
czwartej kolejki (14-16 sierpnia).
Kluby poinformowały także o inicjatywie powołania w trybie
pilnym Autonomicznej Ligi Piłkarskiej w formie spółki
kapitałowej.
Deklaracji zawartych w komunikacie nie potwierdzili w pełni
prezesi ŁKS-Ptak, Widzewa i Lecha Poznań, którzy podczas
konferencji prasowej twierdzili, że wiążące decyzje zapadną
dopiero w czwartek, podczas spotkania klubów
pierwszej i drugiej ligi
w Warszawie. (PAP)
SYNTEZA KONFERENCJI:
Środa obfitowała
w wydarzenia związane z konfliktem w polskim futbolu. Nie
doszło do oczekiwanego przełomu - prezes Marian Dziurowicz nie
zrezygnował ze swego stanowiska, zastrzegając jednocześnie,
że nie będzie kandydował do tej funkcji podczas listopadowego
Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN.
Obradujący przez wiele godzin przy drzwiach zamkniętych w
niemal pełnym składzie (31 na 35 członków) Zarząd podjął
kilka istotnych decyzji. Zatwierdzono regulamin Ligi Polskiej, co
wiąże się z przejęciem przez tę organizację uprawnień
związanych z prowadzeniem rozgrywek ligowych. Nie zadowoliło to
w pełni prezesów klubów ekstraklasy, którzy grożą
powołaniem konkurencyjnej organizacji - Autonomicznej Ligi
Piłkarskiej.
Zarząd zwołał Nadzwyczajny Zjazd PZPN, w którym zgodnie ze
statutem wezmą udział delegaci wybrani w 1995 r., na 12
listopada. Do tego czasu zamierza pełnić swą funkcję prezes
Marian Dziurowicz, który oświadczył, że byłoby
niebezpiecznym precedensem zmuszanie go do rezygnacji bez
udowodnienia winy. Zostałem wybrany na zjeździe i chcę być
rozliczany również podczas walnego zebrania - powiedział.
Marian Dziurowicz poddał się ocenie członków Zarządu i na
konferencji prasowej powiedział, że ponieważ bezwzględna
większość poparła jego działania, czuje się zobowiązany do
pełnienia funkcji aż do listopadowego zjazdu. W trakcie obrad
do dymisji podał się członek Zarządu, reprezentujący
ŁKS-Ptak Łódź, Witold Knychalski. Dymisję zapowiadał
również bardzo wzburzony Ryszard Niemiec z Krakowa, ale
ostatecznie nie zdecydował się na ten krok.
Równolegle z obradami w PZPN toczyły się negocjacje prezesów
jedenastu klubów ekstraklasy z szefem UKFiT, Jackiem Dębskim.
Prezesi potwierdzili podczas nich, że żądają dymisji
Dziurowicza i zamierzają kontynuować bojkot rozrywek ligowych.
Trzech spośród nich oświadczyło jednak podczas konferencji
prasowej PZPN, że ostateczne decyzje w tej sprawie zapadną
dopiero w czwartek, podczas spotkania klubów
pierwszej i drugiej ligi
w Warszawie.
W PZPN trwają trzy równoległe kontrole - Izby Skarbowej, NIK i
UKFiT. Rzecznik związku zdementował stanowczo informacje jakoby
w środę nie wpuszczono do siedziby PZPN jednego z kontrolerów
Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.
Również w środę odbyła się w Warszawie konferencja prasowa
przedstawicieli firmy Puma, mająca wyjaśnić kulisy zerwania
umowy z niemieckim producentem przez PZPN. Członek Zarządu Puma
AG, Horst Widman, oświadczył, że jego firma jest nadal
skłonna do zawarcia ugody z PZPN, ale nie będzie prowadzić
rozmów z obecnym prezydium Zarządu, ponieważ między
niedawnymi partnerami zabrakło atmosfery zaufania . Z wypowiedzi
Widmana wynika, że kontrakt podpisany w 1994 r. przez
ówczesnego wiceprezesa Mariana Dziurowicza został zerwany dwa
lata później przez tego samego Dziurowicza, już jako prezesa
PZPN.
Warto przypomnieć, że Puma zaskarżyła PZPN do sądu w
Norymberdze, który nie prawomocnym jeszcze wyrokiem zobowiązał
PZPN do wypłacenia niemieckiej firmie 900 tys. DM odszkodowania.
Szczegóły kontraktu nie zostały ujawnione przez Widmana.
Przyznał on, że Puma w zamian za wycofanie sprawy z sądu
proponowała zawarcie nowej umowy sponsoringowej, obowiązującej
aż do 2002 roku. Nie przystał na to PZPN, który w
międzyczasie zawarł korzystną - zdaniem PZPN - umowę z firmą
Nike.
Na konferencji nie było przedstawicieli PZPN, którzy w tym
czasie uczestniczyli w posiedzeniu Zarządu. (PAP)
Oświadczenie PZPN w sprawie Piłkarskiej Ligi Polskiej
DZIĘKUJĘ TELEWIZJI TVN ZA UDOSTĘPNIENIE MATERIAŁÓW
copyright by adyn