Sprawozdanie: Bologna - Ruch 1:0
Żółte kartki: Nicola Boselli,
Massimiliano Cappioli,
Carlo Nervo (Bologna)/ Bartłomiej Jamróz
(Ruch). Sędziował: Hartmut Strampe (Niemcy).
Ruch: Lech - Baszczyński, Nawrocki, Wleciałowski -
Molek (82, Jaworski), Jamróz, Mizia, Kwieciński, Bizacki -
Śrutwa, Siemianowski (59, Żaba)
Bologna: Antoniolli - Paramati, Paganin, Boselli - Rinaldi,
Nervo, Cappioli, Ingesson, Magoni - Andersson, Koływanow (74,
Signori)
Piłkarze Ruchu Chorzów bez respektu przystąpili do
pierwszego spotkania rundy finałowej Pucharu Intertoto z ósmym
zespołem serie A. Niebiescy po nikłej porażce nadal mają
szansę awansu do Pucharu UEFA.
Pierwszy kwadrans był wyrównanym widowiskiem. Gospodarze
występujący bez trzech podstawowych zawodników, pauzujących
za
kartki, nie mogli przedrzeć się na przedpole bramki bronionej
przez Piotra Lecha.
W osłabieniu kadrowym klubu z Bolonii szansy na korzystny
wynik upatrywał trener Orest Lenczyk. Polski szkoleniowiec
liczył na bramkowy remis.
Po kilkunastu minutach uwidoczniła się lekka przewaga
włoskiej drużyny. Największe zagrożenie stwarzali
Massimiliano
Cappioli i Igor Koływanow. Włoski pomocnik Bologny najpierw
silnie uderzył z rzutu wolnego w polskiego bramkarza, by w 25
min. z kilku metrów nieznacznie przenieść piłkę głową nad
poprzeczką, po dośrodkowaniu Koływanowa. Rosjanin znalazł
się w
kadrze narodowej drużyny Anatolija Byszowca na mecz ze Szwecją
(19 sierpnia).
W 40 min. Koływanow po wymanewrowaniu dwóch obrońców znalazł
się sam na sam z polskim bramkarzem. Lech udaną interwencją
zażegnał niebezpieczeństwo, ale tylko na chwilę. Rosjanin
tuż
przed przerwą z rzutu wolnego (rykoszet od muru) zdobył gola na
wagę zwycięstwa.
Mariusz Śrutwa i drugi bramkostrzelny zawodnik niebieskich
Krzysztof Bizacki nie mieli najlepszego dnia. Wspomagający w
ataku Śrutwę - Seweryn Siemianowski także niczym nie
zachwycił i
został zmieniony na początku drugiej połowy.
Spotkanie, toczone w wolnym tempie, niczym specjalnie nie
zachwyciło. Mecz obfitował w wiele niecelnych zagrań z obu
stron. Niezależnie od poziomu wynik osiągnięty w Bolonii przez
chorzowian każe traktować sprawę awansu do Pucharu UEFA jako
otwartą. (PAP)
Copyright by Lukasz Maczka