Ruch przed finałem Pucharu Intertoto
W poniedziałkowe południe piłkarze
Ruchu wylecieli
samolotem czarterowym do Włoch, na pierwszy finałowy
mecz Pucharu Intertoto z FC Bologna.
Mimo, iż rywal nie jest łatwy, zawodnikom Niebieskich
dopisywały humory i wierzyli oni, że są w stanie zremisować
na
wyjeździe z ósmą drużyną Serie A.
- Obejrzeliśmy na wideo mecze Bologny z Sampdorią w
poprzedniej rundzie Pucharu Intertoto. Rywal jest z pewnością
trudny, ale nie po to zaszliśmy już tak daleko w tych
rozgrywkach, żeby teraz poddawać się bez walki. Udowodniliśmy
wielu, że stać nas na sukcesy i w dwumeczu z Włochami też
chcielibyśmy wyjść z twarzą - powiedział obrońca
Niebieskich ,
Marcin Baszczyński.
W 25-osobowej ekipie Chorzowian, która wyleciała do Włoch,
zabrakło kontuzjowanego Tomasza Szuflity i pauzującego za
czerwoną kartkę, Łukasza Surmy.
- Warunkiem wyeliminowania Włochów i awansu do rozgrywek
Pucharu UEFA jest uzyskanie na wyjeździe jak najlepszego wyniku.
Nie możemy we Włoszech stracić bramki, a gdyby jeszcze udało
się
nam tam zdobyć gola, to byłoby już naprawdę wspaniale.
Bologna
bardzo poważnie podchodzi do tych rozgrywek, a najlepiej
świadczy o tym fakt, że jej wysłannicy oglądali Ruch w dwóch
wcześniejszych meczach z Estrelą Amadora i Vasutasem Debreczyn
-
stwierdził trener Niebieskich, Orest Lenczyk.
Powrót Chorzowian do kraju zaplanowany jest bezpośrednio po
wtorkowym meczu, którego początek Włosi wyznaczyli na godzinę
20.45.(PAP)
Copyright by Lukasz Maczka