W piątek 7 sierpnia 1998, bomby umieszczone w samochodach-pułapkach przed ambasadami Stanów Zjednoczonych w Nairobi i Dar es-Salaam wybuchły niemal jednocześnie. Zginęło ponad 220 osób , zaś liczba rannych sięgnęła 5 tys. Wśród zabitych było 12 amerykańskich dyplomatów, w tym konsul generalny Nairobi.
Największą liczbę ofiar odnotowano w stolicy Kenii, gdzie budynek ambasady amerykańskiej położony jest w samym centrum miasta. Wybuch bomby przy ambasadzie spowodował zawalenie się sąsiadującego z ambasadą wieżowca. Pod jego to wlaśnie gruzami zginęła duza ilość osób.
Mniej ofiar natomiast było w Der es-Salaam. Tu ambasada znajduje się poza centrum miasta w spokojnej dzielnicy dyplomatycznej. Również konstrukcja budynku była solidniejsza w drugim przypadku (spełniala surowe przepisy bezpieczeństwa, gdyż wcześniej znajdowała się tu placówka Izraela) co również zmniejszyło liczbę ofiar. Natychmiast po wybuchu wysłano na miejsce grupę dwustu izraelskich specjalistów z psami specjalnie szkolonymi w odnajdywaniu ludzi pod gruzami. Dzięki właśnie tej grupie udało się uratować kilku rannch. Stany Zjednoczone wysłały natychmiast w miejsca tragedii agentów FBI, którzy mają ustalić szczegóły związane z zamachem.
Sekretarz stanu USA Madeleine Albright powiedziała: "...poszukiwanie prawdy może być długotrwałe, lecz pamięć Stanów Zjednoczonych jest długa, a nasze ręce sięgają daleko. Nie ma przedawnienia dla tego typu zbrodni ".
Prezydent Clinton zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą z wielką determinacją aż do skutku poszukiwać sprawców tragedii, jednak wiadomo, że żledztwa przeciwko międzynarodowym terrorystom toczą się latami i tylko nieliczne kończą się sukcesem.
Eksperci wykluczają, że sprawcy zamachów pochodzili z Kenii lub Tanzanii. Poważnie podjerzenia padają na jedną z największych egipskich organizacji islamskich - Dżihad. Przed piątkowymi zamachami , w liście ostrzegawczym wysłanym do ukazującej się w Londynie arabskiej gazety, wysłano zapowiedź akcji odwetowych na Amerykanach w odpowiedzi za wydanie władzom egipskim czterech działaczy islamskich. Pod zapowiedzią podpisała się właśnie organizacja - Dżihad. Oficjalnie do podłożenia bomb przyznała się nieznana dotąd organizacja Armia Wyzwolenia Świętych Miejsc Islamu. W oświadczeniu wysłanym do jednej z francuskich rozgłośni zażądała wycofania się "wszystkich sił amerykańskich z państw muzełmańskich", zaprzestania amerykańskiej pomocy dla Izraela oraz uwolnienia jednego z przywódców islamskich fundamentalistów, egipskiego szejka Omara Abdela Rahmana. Ugrupowanie zapowiedziało dalsze ataki na obiekty amerykańskie. USA wycofało część sowich dyplomatów z krajów w których istnieje największe zagrożenie zamachu. jak zapowiadają władze USA ... jest to tylko chwilowe.
dodano 16 sierpnia
16 sierpnia agenci FBI odnaleźli fragment ciężarówki w której znajdowała się bomba, znaleziono ją ok. 800 metrów od miejsca wybuchu, co świadczy o dużej sile wybuchu !
|